Polska może zostać ukarana za brak wdrożenia dyrektywy o promowaniu stosowania energii z odnawialnych źródeł (2009/28/WE). Komisja Europejska rozpoczęła procedurę administracyjną w tej sprawie. – Postępowanie toczy się od 27 stycznia 2011 r., kiedy to Komisja wystosowała pierwsze zarzuty formalne – informuje Agnieszka Gapys, rzeczniczka Ministerstwa Gospodarki.
Kraje członkowskie miały czas na przyjęcie unijnych przepisów o odnawialnej energii do 5 grudnia 2010 r. W Polsce prace nad nową ustawą przedłużają się i nie ma już szansy, by została ona przyjęta przed wyborami parlamentarnymi, ponieważ dokument nie opuścił nawet Ministerstwa Gospodarki. – Pomimo drugiego pisma Komisji w tej sprawie jest to nadal pierwszy etap procedury administracyjnej postępowania – zapewnia Agnieszka Gapys.
15 procent energii z odnawialnych źródeł musi mieć Polska w 2020 r.
Według jej informacji Komisja nie podjęła decyzji o przejściu do drugiego etapu postępowania administracyjnego, czyli wystosowaniu tzw. uzasadnionej opinii.
Po zakończeniu procedury administracyjnej Komisja wystosowuje skargę do europejskiego trybunału i może zażądać kary finansowej. Choć taki scenariusz jest odległy, to w przypadku Polski kary wydają się prawdopodobne. Wybory parlamentarne znacznie opóźnią prace nad wdrożeniem przepisów i Komisja może w tym czasie już zakończyć wszystkie etapy postępowania.