O roli społeczeństwa obywatelskiego mówił też Thomas Tighe z Direct Relief. Jak zauważył, skala kryzysu humanitarnego wywołanego wojną oraz przemieszczeniem się ponad 8 mln ludzi jest znacznie większa niż jakikolwiek kryzys humanitarny od lat. – Na przestrzeni ostatnich lat jest wiele doświadczeń, jeśli chodzi o kryzysy humanitarne i uchodźców, np. z Sudanu czy Erytrei. Ale to, co się wydarzyło w Polsce, było niezwykłe – ocenił Thomas Tighe.
– Bardzo dziękuję Polsce i Polakom za wsparcie dla uchodźców i dla Ukrainy. Przywództwo, które pokazała Polska i Polacy, było niezwykle ważne. Mam na myśli przywództwo osobiste, ludzkie. I co więcej okazało się, że to ludzie – zwykli ludzie – zmobilizowali się szybciej niż instytucje i rządy – zauważył Tighe. Jak podkreślił, warto też pamiętać o tym, że kryzys trwa. I w jego trakcie potrzebne są niekiedy bardzo trudne decyzje.
– Masło lub broń to jedna z kluczowych metafor w czasie takich ogromnych kryzysów. Te kryzysy z perspektywy medycznej i opieki mają jedną wspólną cechę. Nagle bardzo mocno zwiększa się potrzeba opieki i ochrony przy jednoczesnym zmniejszeniu się możliwości zapewnienia jej – zauważył. Jak zaznaczył Tighe, kryzys o takiej skali powoduje „efekt fali" na bardzo różnych płaszczyznach: ekonomicznej, społecznej i innych. – W tym kryzysie widać było też szybką mobilizację prywatnych firm, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy – zauważył Tighe. W trakcie wydarzenia w Karpaczu organizacje CORE i Direct Relief otrzymały nagrody dla organizacji pozarządowych za pomoc Ukrainie.
Co przyniesie przyszłość? W trakcie debaty padło pytanie o kontekst ekonomiczny konfliktu i wyzwania odbudowy Ukrainy po wojnie. – To zadanie na przyszłość, łatwiejsze niż wygranie samej wojny. A Ukraina musi wojnę wygrać, inaczej nie ma co mówić o odbudowie – zauważył Janez Jansa.
Rozmowa dotyczyła też kierunku, który przyjmie Europa w najbliższych latach – również w kontekście zmian wywołanych wojną. Były premier Słowenii stwierdził, że w najbliższej i przewidywalnej przyszłości nie ma raczej możliwości, by powstała europejska federacja. – Im większy nacisk na jej powstanie, zwłaszcza ze strony Niemiec, tym większe ryzyko, że UE pęknie od środka. Nigdy wśród krajów UE nie będzie konsensusu dotyczącego tego, by powołać federację. Nigdy – uważa Jansa.
Partner relacji: ISW