Korzyść mniejsza
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewnia, że prosument po zmianie taryfy będzie mógł zaoszczędzić ok. 50–60 proc. kosztów w porównaniu z gospodarstwem, które nie posiada takiej instalacji. Uwzględniając rynkowe ceny, na przykładzie cen z października, w nowym systemie rozliczeń prosument zaoszczędzi ok. 1,55–1,7 tys. zł rocznie w porównaniu z gospodarstwem, które takiej instalacji PV nie posiada (szacunki dotyczą prosumenta posiadającego instalację o mocy 4,5 kWp, o konsumpcji ok. 4,5 MWh).
Nie jest to jedyne utrudnienie dla entuzjastów PV. Obniżony zostanie próg dopłat do nowych instalacji oferowany w ramach programu „Mój prąd" (dotychczas 50 proc. kosztów, maksymalnie 5 tys. zł – teraz 3 tys. zł). Na pocieszenie zostaje za to możliwość odliczenia tej inwestycji w ramach ulgi termomodernizacyjnej oraz nowe dopłaty – do przydomowych magazynów energii.
Tak czy inaczej, o dotychczasowym boomie nie ma już co mówić. Prezes największej firmy na rynku, Columbus Energy, Dawid Zieliński przyznaje, że liczba montażu instalacji spadnie. W 2019 r. kiedy rosła liczba chętnych do skorzystania z programu „Mój prąd", montowano kwartalnie ok. 25 tys. nowych instalacji. – W tym roku w związku z zapowiedziami zmian, w III kw. br. liczba instalacji wzrosła czterokrotnie. Większość instalacji została jednak zdominowana przez mikroinstalatorów, którzy nie zajmują się tym montażem profesjonalnie – twierdzi Zieliński. Eksperci szacują, że spadek może sięgnąć 50, a nawet 70 (według Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV) procent.
Klęska urodzaju
Fotowoltaika padła ofiarą własnego sukcesu. Ułatwienia i dopłaty doprowadziły do skoku liczby prosumentów do niemal miliona (próg ten zostanie według resortu klimatu i środowiska przekroczony na początku 2022 r.). Strategia energetyczna kraju zakładała, że taki poziom możemy osiągnąć w 2030 r.
Pyrrusowe to było zwycięstwo. – W świetle obserwowanej w ostatnich dwóch–trzech latach bardzo wysokiej dynamiki rozwoju mikroinstalacji, kilkukrotnie przekraczającej oficjalne prognozy w tym zakresie, konieczne było uregulowanie tej kwestii – mówi nam Jerzy Topolski, wiceprezes Grupy Tauron. Jak wtóruje Grzegorz Wiśniewski, szef Instytutu Energetyki Odnawialnej (IEO), sieci niskich napięć nie wytrzymają tak dużej liczby instalacji. – Zbyt duża produkcja energii powoduje przeciążanie sieci energetycznej i automatyczne wyłączanie instalacji PV, które po jakimś czasie znowu się uruchamiają, aż do kolejnego wyłączenia – powiedział nam ekspert.
– Nowy system rozliczeń będzie nadal atrakcyjny dla prosumentów, choć nieco mniej niż obecny. Stwarza jednak perspektywę długofalowego rozwoju nowych instalacji – podkreśla wiceminister klimatu i środowiska Ireneusz Zyska. Zdaniem Kamila Sankowskiego z Edison Energia po zmianach inwestycja będzie się wciąż opłacać: w perspektywie 10 lat. Jak jednak będzie, okaże się w praktyce.