Węgierscy specjaliści od leków

Gedeon Richter to dziś największy na Węgrzech i drugi w regionie koncern farmaceutyczny. Jego mniejszościowym akcjonariuszem jest państwo i bynajmniej nie chce z tego rezygnować

Publikacja: 08.09.2010 18:40

Gedeon Richter jest obecny nie tylko w Europie

Gedeon Richter jest obecny nie tylko w Europie

Foto: Rzeczpospolita

Węgierski Skarb Państwa ma 25 proc. plus jedną akcję firmy od 1997 r. I tak, dzięki umowie z pozostałymi akcjonariuszami, pozostanie przynajmniej przez pięć lat. – To jedyna firma przemysłowa, w której Skarb Państwa zachował swoje udziały, bo uważa, że nasza spółka ma strategiczne znaczenie dla gospodarki węgierskiej, zwłaszcza w dobie kryzysu, kiedy przemysł farmaceutyczny jest jednym z nielicznych przynoszących zyski – wyjaśnia w rozmowie z „Rz” Erik Bogsch, dyrektor zarządzający spółki. Dodaje też, że z punktu widzenia państwa jest istotne, by nie doszło do wrogiego przejęcia, bo firma odgrywa pierwszoplanową rolę w regionie. Wydatki Gedeona Richtera na badania i rozwój sięgają rocznie100 mln USD, czyli 10 proc. przychodów.

Firma nie ma też inwestora strategicznego, co odróżnia ją od innych węgierskich spółek z branży. Większość w akcjonariacie mają międzynarodowi inwestorzy (63 proc.), krajowi dysponują 12 proc. udziałów.

O mały włos wiceprzewodniczącym rady dyrektorów Gedeona Richtera nie został Jerzy Starak, właściciel największej polskiej firmy farmaceutycznej – Polpharmy. W listopadzie 2008 r. obie firmy poinformowały o planowanej fuzji. Jej owocem miał być regionalny potentat farmaceutyczny o łącznej kapitalizacji rynkowej przekraczającej 5 mld zł. Jednak kilkadziesiąt godzin po tym, gdy polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaaprobował połączenie, przyszły alians zaczął trzeszczeć w szwach. Strona polska przesłała węgierskiej notę o zerwaniu porozumienia. Ponoć doszło do tego na skutek żądań firmy Staraka. Ponoć – bo obie firmy zgodnie nabrały wody w usta i dziś też nie chcą wracać do sprawy, która toczy się przed sądem arbitrażowym.

[srodtytul]Apteka Pod Orłem[/srodtytul]

A wszystko zaczęło się od farmaceuty z Budapesztu – Gedeona Richtera, który w 1901 r. dostał licencję na prowadzenie pierwszej na Węgrzech firmy farmaceutycznej. Uruchomił produkcję preparatów z tkanek zwierzęcych w aptece Pod Orłem (istnieje do dziś), a potem w nowym zakładzie na peryferiach miasta. Produkcja szła pełną parą – 20 lat później, gdy wytwarzał niemal 100 specyfików, mógł już przekształcić firmę w spółkę akcyjną. W dwudziestoleciu międzywojennym firma zatrudniała blisko 500 pracowników. Ten systematyczny wzrost przerwała dopiero druga wojna światowa – pierwszy zakręt w historii firmy. Jej założyciel zmarł, potem Węgry stały się krajem demokracji ludowej i w 1948 r. Gedeon Richter został upaństwowiony. Jak cały przemysł farmaceutyczny bloku wschodniego, produkował wówczas na potrzeby Europy Środkowo-Wschodniej i Związku Radzieckiego, tracąc dotychczasowe filie i rynki w Europie Zachodniej (a warto wspomnieć, że pierwsze przedstawicielstwo, jakie uruchomił Gedeon, mieściło się w Mediolanie). Dopiero w latach 80. ruszył na nowo eksport leków na Zachód i współpraca w zakresie badań i rozwoju z firmami z Japonii i USA.

Na kolejnym zakręcie koncern znalazł się dekadę później, gdy węgierska gospodarka odczuwała pierwsze bolesne efekty przejścia od centralnego sterowania do wolnego rynku. Dotychczasowi odbiorcy, borykając się z własnymi problemami, przestali zapewniać firmie zbyt. Pojawiły się straty. Dopiero radykalna terapia zastosowana w połowie lat 90. przez nowy zarząd postawiła Gedeon Richter na nogi. W 1994 r. firma zadebiutowała na giełdzie. Dziś ma oddziały w 32 krajach na pięciu kontynentach i zatrudnia ponad 10 tysięcy osób. Największymi spółkami koncernu w Europie Środkowej i Wschodniej oraz Rosji są: Farmograd – Richter – Rosja, Kijevoblfarmacija – Richter – Ukraina, Armedica – Richter – Rumunia oraz Gedeon Richter Polska.

[srodtytul]Od kwasu octowego do leków[/srodtytul]

Ta ostatnia spółka z siedzibą w Grodzisku stała się częścią imperium Gedeon Richter w 2002 r. – Skarb Państwa sprzedał wówczas węgierskiemu koncernowi większościowy pakiet udziałów, zachowując sobie 29,6 proc. Mniejszościowego pakietu pozbył się dopiero dwa lata temu, mimo wcześniejszej krytyki Najwyższej Izby Kontroli.

Grodziska fabryka może się poszczycić dłuższą historią od swojej spółki matki. Powstała w 1885 r., początkowo funkcjonując pod nazwą Fabryka Chemiczna Georg Krell i Ska i wytwarzając głównie chemikalia dla przemysłu i gospodarstw domowych – aceton, kwas octowy, spożywczą esencję octową i inne substancje. Dlatego szybko przylgnęła do niej potoczna nazwa octówka. Farmaceutyki zaczęła produkować dopiero w 1906 r. – w dwudziestoleciu międzywojennym. To tutaj powstawał pierwszy chemioterapeutyk, czyli substancja stosowana w leczeniu chorób zakaźnych. Należała już wówczas do Banku Gospodarstwa Krajowego i funkcjonowała jako strategiczne dla obronności kraju Zakłady Chemiczne Grodzisk SA, specjalizując się w produkcji dla wojska. Po wojnie jej losy potoczyły się podobnie jak Gedeona Richtera – przestawiła się na produkcję syntez farmaceutycznych i stała się częścią Zjednoczonych Zakładów Przemysłu Farmaceutycznego Polfa, zaopatrując głównie rynki wschodnie.

Gedeon Richter podkreśla, że zrealizował – i to ponad miarę – wszystkie zobowiązania inwestycyjne wynikające z umowy prywatyzacyjnej. Chce też, by udział eksportu w produkcji Polfy Grodzisk, który wynosi dziś ok. 15 proc. całości produkcji, wzrósł w najbliższych trzech – czterech latach do 25 proc.

[srodtytul]Najpierw Europa, potem Ameryka [/srodtytul]

Gedeon Richter dysponuje obecnie ponad 200 mln euro kapitału. Po doświadczeniach z Polpharmą nie planuje na razie przejęć. Woli – jak deklaruje Erik Bogsch – tak jak dotychczas zawierać długoterminowe umowy o współpracy z silnymi firmami (podpisał taką m.in. z japońską Mitsubishi Pharma). Środki przeznaczać ma na rozwój nowych produktów, których wprowadza na rynek średnio siedem – dziewięć rocznie. Jeśli badania kliniczne zakończą się pomyślnie, w 2014 r. wystartuje w USA ze sprzedażą nowego leku na schorzenia centralnego układu nerwowego, wchodząc na rynek wart ok. 1 mld USD. Pracuje też nad preparatami biotechnologicznymi. Będzie wytwarzać je głównie nowy zakład na Węgrzech, który ma ruszyć w 2012 r. Najważniejszym rynkiem dla Gedeona Richtera jest dziś Europa, kolejne miejsca zajmują Rosja i Stany Zjednoczone.

Węgierski Skarb Państwa ma 25 proc. plus jedną akcję firmy od 1997 r. I tak, dzięki umowie z pozostałymi akcjonariuszami, pozostanie przynajmniej przez pięć lat. – To jedyna firma przemysłowa, w której Skarb Państwa zachował swoje udziały, bo uważa, że nasza spółka ma strategiczne znaczenie dla gospodarki węgierskiej, zwłaszcza w dobie kryzysu, kiedy przemysł farmaceutyczny jest jednym z nielicznych przynoszących zyski – wyjaśnia w rozmowie z „Rz” Erik Bogsch, dyrektor zarządzający spółki. Dodaje też, że z punktu widzenia państwa jest istotne, by nie doszło do wrogiego przejęcia, bo firma odgrywa pierwszoplanową rolę w regionie. Wydatki Gedeona Richtera na badania i rozwój sięgają rocznie100 mln USD, czyli 10 proc. przychodów.

Pozostało 87% artykułu
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Materiał Promocyjny
Firmy same narażają się na cyberataki
Ekonomia
Rynek kryptowalut ożywił się przed wyborami w Stanach Zjednoczonych
Ekonomia
Technologie napędzają firmy
Ekonomia
Od biznesu wymaga się odpowiedzialności
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Ekonomia
Polska prezydencja to szansa, by zostać usłyszanym