Sondaż: Odchudzić podstawę programową w szkołach? Polacy podzieleni

Pomysł odchudzenia podstawy programowej podoba się zwłaszcza rodzicom wychowującym co najmniej troje dzieci.

Publikacja: 12.04.2023 03:00

Sondaż: Odchudzić podstawę programową w szkołach? Polacy podzieleni

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Minister edukacji Przemysław Czarnek planuje od przyszłego roku odchudzenie podstawy programowej. W resorcie, jak opowiada minister, trwają już nad tym „energiczne” prace.

Szczegółów reformy co prawda jeszcze nie ma, ale wydaje się, że okrojenie podstawy programowej to przede wszystkim zmniejszenie liczby zajęć lekcyjnych. – Trzy, cztery, może pięć godzin tygodniowo po to, by było więcej czasu na wspólnotę, więcej czasu na kontakty między uczniami i mniejsze obciążenia dla uczniów – mówił jeszcze przed świętami w programie „ W otwarte karty” Przemysław Czarnek.

IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” zapytał Polaków, co o tym sądzą. Za zmniejszeniem podstawy programowej i ograniczeniem liczby lekcji w tygodniu opowiedziało się 37,6 proc. ankietowanych. Tyle samo osób wybrało odpowiedź, że „zdecydowanie” należy zmniejszyć i „raczej” należy zmniejszyć.

Foto: Rzeczpospolita

Przeciwko zmianom w podstawie programowej było 42 proc. ankietowanych – przy czym aż 29 proc. odpowiedziało, że zdecydowanie nie należy tego robić.

Co piąty ankietowany nie miał w tej sprawie zdania.

Z sondażu wynika, że są to przede wszystkim osoby młode między 18. a 29. rokiem życia. Czyli te, które stosunkowo niedawno opuściły szkolne ławy. Za odchudzeniem programu nauczania opowiedziało się aż 63 proc. z respondentów będących w tym wieku.

Czytaj więcej

MEiN odchudza podstawę programową. Czarnek: nawet o 5 lekcji mniej w tygodniu

Wśród przeciwników takich zmian są głównie osoby między 30. a 39. rokiem życia i po sześćdziesiątce.

Można także zauważyć, że akceptacja do pomysłu zmian programowych jest zróżnicowana w zależności od liczby dzieci. Wśród respondentów popierających nowy pomysł ministra jest 39 proc. rodziców jedynaków, 33 proc. osób wychowujących dwoje dzieci i 43 proc. osób z co najmniej trójką dzieci. Przy czym w tej ostatniej grupie aż 35 proc. respondentów odpowiedziało, że zdecydowanie popiera takie działania ministra.

Problem jednak w tym, że wielu – zarówno ekspertów edukacyjnych, jak i rodziców – patrzy na pomysł odchudzenia podstawy programowej na dwa różne sposoby. Często mówi się o tym, że należy dokonać korekty szkolnych wymagań, ale bez zmniejszenia liczby godzin. Bo jedną z największych obecnie bolączek szkół jest to, że nauczycielom brakuje czasu na solidne wytłumaczenie wszystkich koniecznych zagadnień. A o ich utrwaleniu i wyćwiczeniu w ogóle nie ma często mowy. System nauczania, nawet w szkołach podstawowych, powoli staje się podobny do studenckiego, gdzie na lekcjach wykładach otrzymuje się porcję wiedzy, którą należy opanować do sprawdzianu.

W rezultacie dzieci nie mają czasu po lekcjach na zabawę i spotkania z rówieśnikami, bo muszą nauczyć się wszystkiego same – przy wsparciu rodziców i korepetytorów.

Dlatego pojawiają się głosy, że pomysł Czarnka jest dobry, ale może lepiej, gdyby dzieci miały mniej do samodzielnego opanowania, mniej zadawane do domu, a więcej pracowały na lekcjach. Nie uda się to jednak wtedy, gdy lekcji w szkole będzie mniej.

Chociaż z pewnością mniej godzin w planie lekcji pozwoli załatać braki kadrowe i zmieścić półtora rocznika, które w tym roku trafi do szkół średnich.

Minister edukacji Przemysław Czarnek planuje od przyszłego roku odchudzenie podstawy programowej. W resorcie, jak opowiada minister, trwają już nad tym „energiczne” prace.

Szczegółów reformy co prawda jeszcze nie ma, ale wydaje się, że okrojenie podstawy programowej to przede wszystkim zmniejszenie liczby zajęć lekcyjnych. – Trzy, cztery, może pięć godzin tygodniowo po to, by było więcej czasu na wspólnotę, więcej czasu na kontakty między uczniami i mniejsze obciążenia dla uczniów – mówił jeszcze przed świętami w programie „ W otwarte karty” Przemysław Czarnek.

Pozostało 84% artykułu
Edukacja
MGW – nie tylko historia, ale też Nauka przez Zabawę i Eksperymenty
Edukacja
Sławomir Broniarz: Nauczycielom chodzi nie tylko o pieniądze
Edukacja
Iga Kazimierczyk: obecne zmiany w szkołach to tylko wierzchołek góry lodowej
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: Brak „systemowego szczucia” nie oznacza, że w szkole wszystko już gra
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Edukacja
Martynowicz: chcemy poznać wizję MEN dotyczącą pracy nauczycieli