Wcześniej Trump mówił dziennikarzom, że w czasie rozmowy z Putinem przekona się, czy „możliwe jest wypracowanie porozumienia pokojowego, zawieszenia broni i pokoju”. - Sądzę, że będziemy w stanie to zrobić - dodał.
Trump przekonywał też dziennikarzy, że ukraińscy żołnierze w obwodzie kurskim są w „głębokich tarapatach”, ponieważ zostali otoczeni przez rosyjską armię. Mówił też, że wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy, które nastąpiło po ostrej wymianie zdań między Wołodymyrem Zełenskim i Donaldem Trumpem oraz wiceprezydentem USA J.D. Vance'em w Białym Domu, mogło pomóc „skłonić Ukrainę do zrobienia tego, co należy”. - Ale sądzę, że teraz postępują właściwie – dodał.
Wołodymyr Zełenski: Zawieszenie broni już dawno mogło obowiązywać
Tymczasem prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, w wieczornym przesłaniu z 17 marca oskarżył Putina o przedłużanie wojny. - Ta propozycja (30-dniowego zawieszenia broni – red.) mogła zostać już dawno wdrożona (Ukraińcy zgodzili się na nią w czasie rozmów z Amerykanami w Dżuddzie, 11 marca – red.). Każdy dzień wojny kosztuje ludzkie życie – podkreślił.
Przed rozmową Trumpa z Putinem prezydent Francji Emmanuel Macron pochwalił „odwagę Zełenskiego”, który zgodził się na amerykańską propozycję 30-dniowego zawieszenia broni. „Teraz do Rosji należy dowiedzenie, że naprawdę chce pokoju” - dodał Macron. „Dość śmierci” - podkreślił też francuski prezydent pisząc, że „broń musi ucichnąć”. „Okrucieństwa i sabotaże muszą ustać. Deportowane ukraińskie dzieci muszą wrócić do swoich rodzin. To są warunki, które Rosja musi wypełnić” - napisał francuski prezydent.
Szef MSZ Wielkiej Brytanii David Lammy oświadczył z kolei, że Putin powinien zgodzić się na „bezwarunkowe zawieszenie broni”. Jednocześnie Lammy mówił w brytyjskim parlamencie, że na razie nie widział oznak, by Putinowi naprawdę zależało na pokoju.