Jędrzej Bielecki: Donald Trump zdradza Europę. Zawieszenie broni w zamian za zniesienie sankcji

Światowe rynki spodziewają się na dniach porozumienia między USA a Rosją. Jeśli do niego dojdzie, Europejczycy będą musieli samotnie bronić Ukraińców i samych siebie przed jeszcze groźniejszym Władimirem Putinem.

Publikacja: 17.03.2025 12:38

Donald Trump (na zdjęciu) chce jednego: szybkiego porozumienia z Władimirem Putinem.

Donald Trump (na zdjęciu) chce jednego: szybkiego porozumienia z Władimirem Putinem.

Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein

Od początku roku rubel umocnił się do dolara o jedną trzecią. Zwyżkują też, do niedawna uważane za niewiele warte, akcje rosyjskich koncernów. Po największych giełdach świata rozchodzi się wiadomość, że Donald Trump mógłby znieść sankcje nałożone przez Amerykę na Rosję w zamian za zgodę Władimira Putina na zawieszenie broni bez żadnych warunków wstępnych. Prezydent USA zapowiedział, że będzie rozmawiał we wtorek przez telefon z rosyjskim dyktatorem. Zachwalał także postęp negocjacji z Rosjanami. 

Donald Trump chce od Putina zawieszenia broni bez warunków wstępnych. Daje Kremlowi wolną rękę

Emmanuel Macron, Keir Starmer, Friedrich Merz i właściwie wszyscy przywódcy wolnej Europy ostrzegają przed scenariuszem, który zdaje się rodzić w głowie Trumpa. Wskazują, że jeśli w dłuższej perspektywie zostaną spełnione warunki, jakie stawia Putin, w tym demilitaryzacja Ukrainy i jej neutralność, niewiele przetrwa z suwerennego ukraińskiego państwa. Sytuacja staje się na tyle groźna, że Macron posunął się do stwierdzenia, iż europejska misja pokojowa mogłaby się znaleźć w Ukrainie nawet bez zgody Moskwy. 

Czytaj więcej

To Europa uratuje Ukrainę

Ale w Białym Domu nikt tych ostrzeżeń nie słucha. Trump chce jednego: szybkiego porozumienia z Putinem, które potwierdziłoby jego wyjątkową rolę jako „jedynej osoby zdolnej przywrócić pokój” – jak sam powtarza. Zdajemy się więc kierować ku scenariuszowi koreańskiemu, gdzie w 1953 roku również po trzech latach brutalnej wojny doszło do zawieszenia broni bez żadnych gwarancji bezpieczeństwa.

Rozejm ten trwa do dziś, a Seul nie padł ofiarą komunistycznej dyktatury dlatego, że z jednej strony Korea Południowa uzbroiła się po zęby, a z drugiej od 72 lat może liczyć na odsiecz Amerykanów. Ukraińcy znajdują się jednak w zupełnie innej sytuacji. Uprawnione są obawy, że jeśli Ukraina zachowa swoją blisko milionową armię, to stanie się tak wbrew naciskom Waszyngtonu, a nie dzięki jego wsparciu. Wiele wskazuje także na to, że Amerykanie nie będą chcieli w wymierny sposób pomagać swoim dotychczasowym sojusznikom w Kijowie. Trump odmawia przecież nawet zapewnienia zaplecza dla misji pokojowej, którą planują Europejczycy.

Świadomość Europejczyków gwałtownie się zmienia. Zaczynają rozumieć, że muszą liczyć na siebie

To oznacza, że wybiła godzina prawdy dla zjednoczonej Europy. Jeżeli faktycznie nie uwolni szerokiego programu zbrojeń, po przegrupowaniu rosyjskich wojsk nie tylko Ukraina może paść ofiarą kolejnej inwazji Moskwy, ale i sami europejscy alianci mogą znaleźć się na celowniku Kremla. Tak się może stać już za parę lat, jeśli Amerykanie wycofają z Europy swój 100-tysięczny kontyngent, a Putin dojdzie do wniosku, że na amerykańską odsiecz Europejczycy liczyć nie mogą. 

Czytaj więcej

Broń atomowa: Wielka Brytania na łasce Donalda Trumpa

Na szczęście europejskie stolice zdają się być świadome powagi chwili. Świadczą o tym choćby debata w sprawie polskiej broni jądrowej, jaką zainicjował Donald Tusk czy przemiana Radosława Sikorskiego z zażartego amerykanofila w przekonanego Europejczyka, o jakiej mówią zachodni dyplomaci. To daje wiarę, że nawet bez wsparcia USA suwerenna Ukraina przetrwa, a sama Europa okaże się na tyle silna, że dotrwa do końca trumpowskiej nocy i nie da się zaatakować przez Putina.

W chwili gdy Trump będzie rozmawiał z Putinem, Komisja Europejska nałoży ostatnie poprawki do Białej Księgi w sprawie przyszłości europejskiej obrony. To pokazuje, że Ameryka i Europa żyją dziś w dwóch, coraz bardziej odrębnych światach. 

Od początku roku rubel umocnił się do dolara o jedną trzecią. Zwyżkują też, do niedawna uważane za niewiele warte, akcje rosyjskich koncernów. Po największych giełdach świata rozchodzi się wiadomość, że Donald Trump mógłby znieść sankcje nałożone przez Amerykę na Rosję w zamian za zgodę Władimira Putina na zawieszenie broni bez żadnych warunków wstępnych. Prezydent USA zapowiedział, że będzie rozmawiał we wtorek przez telefon z rosyjskim dyktatorem. Zachwalał także postęp negocjacji z Rosjanami. 

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Estera Flieger: Po śmierci Barbary Skrzypek polityków czeka egzamin
Komentarze
Bogusław Chrabota: Andrzej Duda w sprawie atomu się zagalopował
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: To Andrzej Duda ma rację, a nie J.D. Vance. Polska potrzebuje broni nuklearnej
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Władimir Putin nie zawiesi broni, bo uznał Donalda Trumpa za naiwniaka
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego PiS przegrał debatę w sprawie europejskiej obronności
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń