Między Pawłem Kowalem, Michałem Kobosko, Władysławem Bartoszewskim i Andrzejem Szejną jest zaskakującą mało różnic, gdy idzie o wizję polityki zagranicznej. Debata prowadzona wspólnie przez „Rzeczpospolitą” i Katarzynę Pisarską z Fundacji Pułaskiego pokazuje, że choć Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica w niejednej sprawie się różnią, to na przyszłą rolę naszej dyplomacją patrzą nad wyraz zgodnie. Dlatego mimo, iż formuła tej debata nie pozwala na przypisania konkretnych wypowiedzi poszczególnym politykom, w tym przypadku nie przynosi to zbyt wiele szkody.
Unia u premiera
Budować nową politykę zagraniczną trzeba będzie na gruzach, od nowa. - To jest największy kryzys w polskiej strategii międzynarodowej od 1989 r. - mówi jeden z naszych rozmówców.
I faktycznie: konsens zbudowany po upadku komunizmu wokół takich podstawowych założeń jak przywiązanie kraju do integracji, pojednania z Niemcami czy wspieranie wartości wolnego świata został przekreślony przez ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj więcej
- Jeszcze pewne kosmetyczne korekty będą potrzebne - powiedział lider PO Donald Tusk, pytany o sk...
Komu jednak powierzyć trudne zadanie przezwyciężenia tej destrukcji? Po 2015 roku polityka zagraniczna była pochodną polityki krajowej. Dlatego choć teoretycznie był za nią odpowiedzialny MSZ, Kancelaria Premiera i Pałac Prezydencki, to faktycznie o wszystkim przesądzał ośrodek czwarty: Nowogrodzka.