Ebrahim Raisi składał w środę i czwartek wizytę w Damaszku. To pierwszy od 13 lat prezydent Iranu, który się tam pojawił. Długa przerwa nie wynikała z tego, że Iran – jak wiele państw arabskich – izolował Baszara Asada prowadzącego od 2011 r. wojnę z buntownikami. Przeciwnie: bliski religijnie szyicki Iran go wspierał, a nawet wraz z Rosją go militarnie uratował. Ale ci, którzy go izolowali, a czasem i wspierali jego przeciwników, w tym najsilniejsi: Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie, teraz postanowili go wpuścić na salony. Iran również jedna się z sunnickimi monarchiami, jednak nie chce, by to one okazały się zwycięzcami w powojennej Syrii.