Znane wydawnictwo Sonia Draga pozwało Krzysztofa Cieślika, tłumacza, krytyka literackiego współpracującego m.in. z „Plusem Minusem”, domagając się usunięcia trzech wpisów na Facebooku, w których krytykował kilka publikacji tej oficyny.
Poszło o jego krytykę przekładów książek wydawnictwa. Cieślik źle oceniał tłumaczenia książek, pisał, że Sonia Draga (to nazwisko właścicielki, a jednocześnie nazwa wydawnictwa), psuje dobre oryginały niedbałymi przekładami oraz wytykał niedbałą edycję, redakcję i korektę.
Wydawnictwo zrewanżowało się pozwem, żądając zapłaty 5 tys. zł na cel charytatywny, usunięcia tych wpisów z Facebooka i przeprosin za wpisy sugerujące jakoby miało zlecać tłumaczenia niewykwalifikowanym osobom w celu zaoszczędzenia pieniędzy.
– Te wpisy uderzają w dobre imię wydawnictwa i jego właścicielki, którzy działają na rynku ponad 20 lat i wydali ponad setkę uznanych pozycji literackich. Zebrali także szereg odznaczeń i wyróżnień także zagranicznych. Tym samym uderzono w poważny dorobek wydawnictwa i współpracujących z nią tłumaczy – argumentował pełnomocnik wydawnictwa adw. Piotr Urlik.
- Nie napisałem nic, co by uzasadniało ciąganie mnie po sądach – mówi „Rz” Krzysztof Cieślik. – Świat literacki i wydawniczy jest za grzeczny, zdarza mi się czasem krytykować go za niedoróbki, niedbalstwo. To wydawnictwo wydaje dobre książki, ale książkę pisze pisarz, a ja wypowiadałem się o tłumaczeniu, które też ma oczywiście znaczenie.