Inflacja w Polsce na początku roku nie przebiła 5 proc.
Wielu ekonomistów spodziewało się, że inflacja w marcu lekko wzrośnie względem stycznia i lutego m.in. dlatego, że 1 marca w życie weszły wyższe stawki akcyzy na wyroby tytoniowe. Dodatkowo zauważano efekt niskiej bazy sprzed roku (wzrost cen miesiąc do miesiąca tylko o 0,2 proc.). Z drugiej strony lepiej od prognoz wypadły ceny paliw i żywności, dzięki czemu skoku inflacji rocznej jednak nie było, a przez miesiąc ceny urosły raptem o 0,1 proc.
Wiadomo już, że w całym pierwszym kwartale inflacja wyniosła średnio 4,9 proc. To wyraźnie mniej, niż spodziewali się ekonomiści. Marcowa projekcja inflacyjna NBP zakładała wynik na poziomie 5,4 proc., czyli aż o 0,5 punktu procentowego wyższy. Tylko nieco niższa była średnia prognoz ekonomistów z początku roku dla „Parkietu” – wskazywała na wynik 5,3 proc. średnio w pierwszym kwartale. Częściowo to zaskoczenie w dół to efekt corocznych zmian w koszyku inflacyjnym, ale częściowo – jak już wspomniano – lepszych od oczekiwań danych m.in. o cenach żywności i paliw.
Co dalej z inflacją w Polsce?
W kwietniu inflacja powinna wyraźniej spaść, według dzisiejszych szacunków gdzieś bliżej 4,5 proc. Znów będzie to m.in. efekt bazy. Rok temu 1 kwietnia powrócono do stawki VAT 5 proc. na żywność, co według szacunków dodało dynamice cen około 0,5 punktu procentowego. Ten czynnik ciążył wskaźnikowi inflacji rocznej przez kolejnych 12 miesięcy, ale teraz już wypadł z obliczeń.
Na podobnym poziomie jak w kwietniu, inflacja powinna utrzymywać się w kolejnych dwóch miesiącach. Kolejny duży spadek zanotuje od lipca, gdy z kolei na wskaźnik przestanie już oddziaływać częściowe odmrożenie cen energii z lipca 2024 r. Inflację może wówczas podbić przywrócenie na rachunki tzw. opłaty mocowej (według NBP podbiłoby to inflację o 0,4 punkty proc.), ale jednak efekt bazy sprzed roku będzie silniejszy i inflacja wyraźnie spadnie. Bardziej optymistyczne prognozy sugerują, że wówczas zobaczymy już dynamikę cen w obrębie dopuszczalnych wahań od celu (tj. poniżej 3,5 proc.), mniej optymistyczne: że w okolicach 3,5-4 proc.