Licząc miesiąc do miesiąca, ceny wzrosły tylko o 0,1 proc., po lutowej zwyżce o 0,4 proc. Średnio oczekiwano wzrostu o 0,2 proc. Inflacja bazowa, która nie uwzględnia cen żywności, paliw i energii, przyspieszyła z 5,5 proc. do 5,6 proc., ale jej odczyt był zgodny z prognozami. W ujęciu miesięcznym, inflacja bazowa wyhamowała jednak z 0,5 proc. do 0,4 proc.

Czytaj więcej

Dobre dane z rynku pracy w USA. Czy wpłyną na politykę Fedu?

Pierwsze reakcje rynków na ten raport były bardzo pozytywne. Dolar słabł wobec głównych światowych walut i złotego. Za 1 USD płacono w środę po południu 4,24 zł, czyli najmniej od ponad roku. Rentowność amerykańskich obligacji dwuletnich spadła poniżej 4 proc. Dobre nastroje panowały też na rynkach europejskich. Większość indeksów giełdowych ze Starego Kontynentu lekko zyskiwała. Francuski CAC 40 ustanowił rekord, a niemiecki DAX znalazł się najwyżej od ponad roku.

Rynek uznał więc, że o ile inflacja nadal mocno przekracza cel wyznaczony przez Fed (2 proc.), to wyraźnie zwalnia. Lekkie przyspieszenie inflacji bazowej sugeruje co prawda, że na majowym posiedzeniu Rezerwa Federalna prawdopodobnie znów podwyższy stopy, ale może to być ich ostatnia podwyżka w tym cyklu. (Fed podniósł na swoim marcowym posiedzeniu główną stopę procentową do przedziału 4,75-5 proc.).

- Spodziewamy się, że na posiedzeniu 3 maja cykl zostanie sfinalizowany ruchem o 25 pkt baz. do przedziału 5,0-5,25 proc. W przeszłości na przejście Rezerwy Federalnej do obniżek kosztu pieniądza przeciętnie nie trzeba było czekać dłużej niż kilka miesięcy. Inwestorzy obawiający się recesji w USA, której ryzyko dodatkowo rośnie po pojawieniu się napięć w amerykańskim sektorze bankowym, obstawiają, że historia się powtórzy. W ich ocenie przed końcem roku stopy będą obniżane pod wpływem hamowania gospodarki - twierdzi Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.