GUS opublikował we wtorek szybki szacunek produktu krajowego brutto w III kwartale. Z danych wynika, że PKB – podstawowa miara aktywności w gospodarce – zwiększył się w tym okresie realnie (w cenach stałych) o 3,5 proc. rok do roku, po zwyżce o 5,8 proc. w II kwartale. Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści przeciętnie spodziewali się wyniku na poziomie 3 proc., tak samo jak analitycy z Narodowego Banku Polskiego.
Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych, realny PKB zwiększył się o 4,4 proc. rok do roku po 5,6 proc. kwartał wcześniej. Co jednak ważniejsze, licząc w ten sposób, PKB wzrósł o 0,9 proc. w stosunku do II kwartału, gdy z kolei zmalał o 2,3 proc. Ten ostatni wynik był najsłabszy od II kwartału 2020 r., gdy gospodarkę paraliżowały restrykcje związane z pierwszą falą pandemii. Wcześniej z ponad 2-proc. kwartalną zniżką PKB mieliśmy do czynienia w 1996 r., ale ekonomiści uważają, że był to „statystyczny artefakt”.
Czytaj więcej
Inflacja w Polsce nawet w 2025 r. nie wróci do celu banku centralnego, tj. 2,5 proc. rocznie – wy...
Gdyby w III kwartale oczyszczony z wpływu czynników sezonowych PKB ponownie zmalał w ujęciu kwartał do kwartału, mielibyśmy do czynienia z początkiem tzw. „technicznej recesji”. We współczesnej historii z takim zjawiskiem mieliśmy do czynienia tylko dwa razy: na przełomie 2012 i 2013 r. oraz w 2001 r. Z drugiej strony, w II kwartale zniżka PKB była w dużej mierze podyktowana ograniczeniem przez firmy kumulowanych wcześniej zapasów, a ekonomiści powszechnie podkreślali, że kondycja gospodarki nie jest tak zła, jak sugerowały te dane.
Wyniki gospodarki w III kwartale potwierdzają, że polska gospodarka traci impet, ale łagodnie. O przyczynach tego spowolnienia więcej będzie wiadomo pod koniec listopada, gdy GUS opublikuje szczegółowe dane dotyczące struktury PKB. - Na bazie danych miesięcznych można szacować, że spowolniło zarówno tempo wzrostu konsumpcji gospodarstw domowych, jak i inwestycji. Zapewne obniżył się także wkład zapasów we wzrost PKB. Przyspieszyć mógł wzrost eksportu, ale jednocześnie import zapewne także przyspieszył, więc ostatecznie wkład salda wymiany zagranicznej do wzrostu PKB był zapewne ujemny - skomentowała Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.