Według tygodnika „Der Spiegel”, rząd obniży wielkość spodziewanego wzrostu do 3,6 proc. z 4,1 proc. zakładanych w październiku z powodu utrzymujących się zatorów w zaopatrzeniu w różnych sektorach (np. niedobory półprzewodników) i na skutek czwartej fali pandemii. Organizacja pracodawców w przemyśle BDI zakłada ze swej strony wzrost o 3,5 proc.
Te informacje pojawiły się w czasie, gdy inflacja doszła w grudniu do 5,3 proc. do poziomu najwyższego od czerwca 1992 na skutek wzrostu cen energii i półproduktów. W całym 2021 r. wyniosła 3,1 proc., najwięcej od 1993 r. Resort gospodarki zakłada obecnie, że w 2022 r. wzrost cen wyniesie 3,3 proc., zaś inflacja bazowa (bez żywności i energii) bez zmiany 2,5 proc.