– Powiedzieć, że 2020 r. był zaskakujący, to nic nie powiedzieć – mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Tłumaczył, że w związku z pandemią koronawirusa i związanym z nią kryzysem gospodarczym konieczne było przygotowanie rozwiązań ratujących firmy i miejsca pracy. Przekonywał, że dzięki tarczom antykryzysowym i tarczy finansowej w dużym stopniu to się udało. – Nie odbyło to się jednak bez skutków dla budżetu – mówił premier.
I dodał, że zza horyzontu wyłania się już 2021 r. Myśląc o nim, rząd przyjął pakiet rozwiązań podatkowych, które mają wspierać firmy, przede wszystkim małe i średnie.
Czytaj także: Rząd przyjął projekt budżetu na 2021 rok
W pakiecie są więc przepisy rozszerzające możliwość stosowania tzw. estońskiego CIT. – To oznacza zerowy podatek dla firm, które inwestują swój zysk w Polsce – tłumaczył Mateusz Morawiecki. Estoński CIT ma u nas obowiązywać od 2021 r. – Obejmie firmy, których przychody nie przekraczają 100 mln zł rocznie – mówił premier. Wedle wcześniej przyjętych przepisów limit miał wynosić 50 mln zł.
Mateusz Morawiecki zapowiedział też rozszerzenie możliwości rozliczania się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych przez firmy opłacające PIT. Ryczałt to jedna z najprostszych form rozliczeń z fiskusem. Przyjęty przez rząd pakiet sprawi, że będą z niej mogły korzystać firmy z przychodami rocznymi w przeliczeniu do 2 mln euro. Do tej pory limit sięgał 250 tys. euro. – To aż ośmiokrotne zwiększenie limitu – chwalił to rozwiązanie premier Morawiecki. Więcej firm ma mieć też możliwość opłacania 9-proc. CIT. – To jeden z najniższych podatków w krajach UE – przekonywał szef rządu. I tu w górę pójdzie limit rozliczenia. 9-proc. CIT będą mogły płacić firmy, których przychody w roku podatkowym nie przekraczają w przeliczeniu 2 mln euro. Dotąd było 1,2 mln euro.