Reklama
Rozwiń

Budżetowe wpływy z CIT dołują. Rekordy już nie wrócą?

W tym roku korporacje wpłacają do budżetu państwa wyraźnie mniej niż w 2023 r. Choć opozycja dopatruje się przyczyn politycznych, powód jest prosty – zyski firm pompowane wcześniej przez inflację znacząco spadły. I niestety, nieszybko się odbudują.

Publikacja: 05.11.2024 04:50

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: Bartłomiej Sawicki

Słabe dochody z podatku CIT są jedną z przyczyn nowelizacji tegorocznego budżetu i ogromnego wzrostu deficytu (aż o 56 mld zł). Ministerstwo Finansów szacuje, że zamiast spodziewanych ok. 70 mld zł z tego tytułu do kasy państwa wpłynie o 11,5 mld zł mniej, czyli 58,5 mld zł.

Czytaj więcej

Prof. Gomułka: Koszt obsługi długu staje się zagrożeniem

Taki roczny wynik oznaczałby, że dochody z CIT w całym 2024 r. będą o ok. 18 proc. niższe niż w całym 2023 r. Potwierdza to dotychczasowe wykonanie budżetu – w okresie styczeń–wrzesień wpływy z tego tytułu to ok. 45 mld zł, czyli o niemal 17 proc. mniej w porównaniu z tym samym okresem 2023 r., a nawet w porównaniu z tym samym okresem 2022 r.

EKO CIT Cieślak

Foto: Tomasz Sitarski

Jakie przyczyny spadku dochodów z CIT

Skąd te spadki? Politycy opozycji chcieliby tu widzieć negatywne efekty działania rządu koalicji 15 października. Uszczelnienie w podatku od korporacji było oczkiem w głowie premiera Mateusza Morawieckiego, a za jego rządów udało się wpływy z CIT zwiększyć niemal trzykrotnie.

Minister finansów Andrzej Domański wyjaśnia, że o żadnym rozszczelnieniu nie ma mowy. Po prostu CIT-u w publicznej kasie jest mniej, bo pogorszyła się kondycja i wyniki finansowe przedsiębiorstw, a im mniej firmy zarabiają, tym oczywiście płacą niższy podatek. Rzeczywiście, wedle najświeższych danych za pierwsze półrocze tego roku ogółem przedsiębiorstwa w Polsce wypracowały 117 mld zł zysku brutto, czyli aż o ok. 50 mld zł mniej niż w pierwszej połowie 2023 r. oraz 2022 r. A nawet o kilka miliardów złotych mniej niż w 2021 r.

Gospodarka rośnie, a firmy zarabiają mniej

Pytanie jednak, z czego wynika aż tak gwałtowne pogorszenie kondycji firm, skoro gospodarka w tym roku rośnie wyraźnie szybciej niż w minionym, gdy otarła się o recesję? Zdaniem ekonomistów przyczyny są zasadniczo dwie. Po pierwsze, w 2024 r. przestał działać inflacyjny dopalacz, który przez dwa lata (w latach 2022–2023) nieco sztucznie pompował zyski przedsiębiorstw.

– W okresie wysokiej inflacji przedsiębiorstwa mogły podnosić ceny swoich produktów, a także marże, a konsumenci to akceptowali. Stąd te rekordowo wysokie wyniki. Rok 2024 jest znacznie trudniejszy, bardzo silna jest presja rosnących kosztów, zwłaszcza kosztów pracy, a marże spadają do normalnych poziomów – wyjaśnia Adam Antonik, ekonomista ING Banku Śląskiego. – Stąd i wyniki finansowe, a także wpływy z podatku CIT spadają – dodaje.

Istotna jest również nie najlepsza sytuacja gospodarcza u naszych najważniejszych partnerów handlowych. – Przedsiębiorstwom eksportowym wiatr wieje w oczy, drugi rok z rzędu utrzymuje się bardzo słaba koniunktura Niemczech czy ogółem w strefie euro. Spadają zamówienia i obroty eksportowe – wskazuje Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska. W okresie styczeń–sierpień eksport wyniósł ok. 230 mld euro, co stanowiło wartość o 2,2 proc. niższą niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.

Czytaj więcej

PMI dla polskiego przemysłu najwyżej od 2,5 roku. Ale są też gorsze informacje

Jakie branże i firmy płacą mniej CIT

Nasza analiza danych GUS potwierdza, że gorsze wyniki finansowe notują zarówno przedsiębiorstwa działające głównie na rynku krajowym, jak i te eksportowe. Wśród tych drugich największy procentowy spadek zysku brutto (w I połowie tego roku w porównaniu z I połową 2023 r.) widać u producentów: maszyn i urządzeń mechanicznych, sprzętu elektronicznego, metali, wyrobów z drewna czy produktów z tworzyw sztucznych. Mocno cierpi też branża transportowa, co może mieć związek właśnie z osłabieniem w handlu zagranicznym.

Wśród firm działających głównie na krajowym podwórku widać tąpnięcie zysków w górnictwie i szeroko pojętej energetyce, które to branże wcześniej mocno korzystały na wzroście cen surowców. Dużo słabiej niż rok wcześniej radzi sobie także handel czy budownictwo.

Czytaj więcej

Pierwsza ofiara węglowego marazmu

Jakie budżetowe plany na 2025 rok?

Zdaniem ekonomistów nie widać sygnałów, by do końca tego roku coś w gospodarce miało się zmienić. Ale jakie są perspektywy na 2025 r.? Ministerstwo Finansów widzie je całkiem nieźle, zakładając w projekcie budżetu na 2025 r., że podatek CIT w przyszłym roku przyniesie ok. 70 mld zł dochodów (wobec 58,5 mld zł w tym roku).

– Myślę, że perspektywy gospodarcze są całkiem dobre – komentuje Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao. – W przyszłym roku spodziewamy się mniejszej presji kosztowej, czyli mniejszej dynamiki wzrostu płac. Również strefa euro powinna zacząć odbijać za sprawą niższych stóp procentowych. Wyniki firm powinny się więc poprawić. Czy wrócą do rekordowych poziomów z 2023 r. i 2022 r., a w ślad za tym do takich poziomów wrócą również budżetowe wpływy z CIT? Obawiam się, że nie. Część przedsiębiorstw notowała gwałtowny wzrost zysków z tytułu inflacji i to się już raczej nie powtórzy – ocenia Pogorzelski. 

Budżet i podatki
W budżecie brakuje dużo pieniędzy. Czy podobnie będzie w 2025 roku?
Budżet i podatki
Dziura w budżecie ciągle rośnie. Są nowe dane
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku