KE: Powrót dyscypliny budżetowej i napomnienia

Po czterech latach od wybuchu pandemii Bruksela przywraca dyscyplinę budżetową. Napomina również Polskę oraz sześć innych krajów Unii, że powinny ograniczyć deficyt budżetowy.

Publikacja: 20.06.2024 04:30

Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej

Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej

Foto: PAP/EPA

Komisja Europejska uruchomiła w środę procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski, Belgii, Francji, Włoch, Węgier, Malty i Słowacji. Taka procedura oznacza, że te kraje muszą przedstawić trajektorię stopniowego obniżania deficytu. Albo poprzez ograniczenie wydatków, albo zwiększenie dochodów, a najczęściej kombinację tych dwóch działań.

Jakie dokładnie środki muszą podjąć, to jeszcze zależy od kolejnych rekomendacji KE, które będą przedstawiane jesienią w formie tzw. średnioterminowych zaleceń fiskalnych.

Z roku na rok mniej

Ale nawet bez tego średnioterminowego kontekstu jedno jest pewne: deficyt musi być zmniejszany o 0,5 pkt proc. w stosunku do PKB rocznie. Przy czym, to ważne zastrzeżenie, 0,5 pkt proc. nie odnosi się do ogólnej miary, jakim jest deficyt sektora finansów publicznych, tylko do tzw. salda pierwotnego, które jest oczyszczone z wahań cyklicznych oraz z płatności odsetkowych.

Czytaj więcej

Piotr Skwirowski: Bolesny finansowy spadek po rządach PiS

Innymi słowy samo przyspieszenie gospodarcze, które zawsze prowadzi do wzrostu wpływów podatkowych, czy spadek płatności odsetkowych, w wyniku obniżenia stóp procentowych, nie będą brane pod uwagę. Polska musi strukturalnie ograniczyć wydatki lub/i strukturalnie zwiększyć dochody budżetowe. Szczegółowe wytyczne KE zostawia sobie na jesień.

KE podjęła decyzję o uruchomieniu procedury nadmiernego deficytu wobec siedmiu państw. Tymczasem limit 3 proc. PKB w 2023 roku przekroczyło dziesięć państw, a prognoza na ten rok mówi o kolejnych dwóch, czyli w sumie 12. Dlaczego więc piątka została oszczędzona? To efekt nowych zasad zarządzania gospodarczego, przyjętych przez UE kilka miesięcy temu. Teraz stosowanie rygorów fiskalnych ma być bardziej elastyczne i brać pod uwagę różne okoliczności łagodzące, a proces naprawy finansów publicznych ma być w większym stopniu autoryzowany przez rząd krajowy. Z drugiej strony sankcje za niestosowanie tych rygorów mają być bardziej nieuchronne. I właśnie pięć państw uniknęło procedury nadmiernego deficytu, bo wypełniło kryteria łagodzące.

Czytaj więcej

Rząd musi zacząć zaciskać pasa. Czego możemy się spodziewać?

A są nimi zasadniczo trzy fakty: deficyt wynosi co prawda ponad 3 proc. PKB, ale jest blisko tej granicy, ma charakter wyjątkowy, wreszcie z prognozy wynika, że ma charakter tymczasowy. Polska tych kryteriów nie wypełnia: deficyt wynosi 5,4 proc., czyli jest wyraźnie powyżej limitu 3 proc.; jego wystąpienie nie wynika z żadnych nadzwyczajnych okoliczności, a jest po prostu skutkiem zwiększonych wydatków państwa, które chciało osiągać pewne cele społeczne; wreszcie prognozy nic nie mówią o jego rychłym sprowadzeniu poniżej 3 proc. PKB. W 2025 roku deficyt ma wynieść 4,6 proc. PKB. Dlatego potrzebna jest zmiana średnioterminowej polityki.

Nie tylko obronność

Poza trzema kryteriami łagodzącymi odnoszącymi się ogólnie do wielkości deficytu i trendów budżetowych, reforma systemu zarządzania gospodarczego wprowadziła możliwość uwzględniania przez KE warunków łagodzących związanych z realizowaniem priorytetów UE, w tym szczególnie wydatków obronnych. Innymi słowy jeśli dany kraj zaczął wydawać więcej na inwestycje w obronność, i to doprowadziło do pojawienia się deficytu, to KE może odstąpić od procedury naprawczej, uznając, że w obecnej sytuacji geopolitycznej służy to bezpieczeństwu całej UE. Polska zwiększyła wydatki na obronność, jednak Bruksela nie uznała tego za okoliczność łagodzącą.

Czytaj więcej

Zaciskanie pasa nas nie ominie. Co z 800+ oraz 13. i 14. emeryturą?

– Rzeczywiście w naszym przeglądzie unijnych ram zarządzania gospodarczego uznaliśmy, że inwestycje obronne, a konkretnie wzrost wydatków na nie, mogą być kwalifikowane jako istotny czynnik przy ocenie wyników fiskalnych państw członkowskich, w tym w odniesieniu do procedury nadmiernego deficytu. Chodzi jednak o to, że nawet biorąc pod uwagę te inwestycje obronne, nadal widzimy, że deficyt budżetowy Polski wyraźnie przekracza 3 proc. PKB – powiedział „Rzeczpospolitej” Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.

Powrót po pandemii

KE nie wszczynała procedur nadmiernego deficytu od wybuchu pandemii w 2020 roku. Uznała wtedy, że zasady oszczędnego gospodarowania publicznymi pieniędzmi trzeba zawiesić, bo pandemia wymaga działań nadzwyczajnych – masowego wsparcia budżetowego dla firm, żeby te nie zamykały działalności i nie zwalniały ludzi. Ta strategia przyniosła efekt, doszło tylko do krótkotrwałej recesji w UE. Zaraz po pandemii nastąpiła jednak agresja Rosji na Ukrainę, co znów spowodowało konieczność nadzwyczajnego wydrenowania krajowych budżetów, przede wszystkim na środki chroniące firmy i gospodarstwa domowe przed skutkami rekordowego wzrostu cen energii. Tutaj jednak też sytuacja się ustabilizowała, stąd odmrożenie paktu stabilności i wzrostu, ale jednak z nieco zmienionymi zasadami reagowania na zbyt wysoki deficyt budżetowy czy dług publiczny.

Przyspieszyć z KPO

Bruksela przedstawiła też zalecenia z dorocznego semestru europejskiego, czyli kompleksowego przeglądu gospodarek państw członkowskich. W przypadku Polski, poza wspomnianymi już zaleceniami dotyczącymi zmniejszenia deficytu budżetowego, KE mówi m.in. o konieczności przyspieszenia Krajowego Planu Odbudowy, czyli wydawania pieniędzy przyznanych nam z funduszu odbudowy gospodarki po pandemii. Były one zamrożone za czasów rządów PiS, teraz płyną pierwsze płatności.

Czytaj więcej

Rekomendacje KE dopiero jesienią? Co czeka polskie finanse

Zdaniem KE konieczne jest wzmocnienie zdolności administracyjnych do zarządzania KPO oraz przyspieszenia inwestycji i utrzymania tempa wdrażania reform. Pieniądze z KPO muszą być wydane do końca 2026 r., a inwestycje i powiązane z nimi reformy wykonane do sierpnia 2026 r. Polska ma mniej czasu niż inni beneficjenci, którzy pierwsze pieniądze dostawali już w 2021 r. Ale zdaniem KE wciąż ma szansę na wykorzystanie tych funduszy.

– Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, Polska poczyniła solidne postępy we wdrażaniu planu do tej pory – powiedział nam Dombrovskis. Według niego nie powinniśmy się nadmiernie koncentrować na oczekiwaniach przedłużenia terminu wydawania pieniędzy z KPO. – Zmiana terminu wymagałaby dość daleko idących zmian legislacyjnych w przepisach, a także niektórych decyzji, które wymagają jednomyślności i procedur parlamentarnych w prawie wszystkich państwach członkowskich. Nie jest to więc coś, co wydaje się bardzo prawdopodobne na tym etapie. Dlatego najlepszą radą, jaką możemy dać państwo członkowskim, jest skupienie się na wdrożeniu KPO w istniejących terminach – powiedział „Rzeczpospolitej” wiceprzewodniczący KE.

Komisja Europejska uruchomiła w środę procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski, Belgii, Francji, Włoch, Węgier, Malty i Słowacji. Taka procedura oznacza, że te kraje muszą przedstawić trajektorię stopniowego obniżania deficytu. Albo poprzez ograniczenie wydatków, albo zwiększenie dochodów, a najczęściej kombinację tych dwóch działań.

Jakie dokładnie środki muszą podjąć, to jeszcze zależy od kolejnych rekomendacji KE, które będą przedstawiane jesienią w formie tzw. średnioterminowych zaleceń fiskalnych.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Brazylia chce opodatkowania miliarderów
Budżet i podatki
Rząd musi zasypać wielomiliardową dziurę w NFZ. Wzrosną składki czy podatki?
Budżet i podatki
Bolesne wychodzenie z deficytu. Koszty pójdą w dziesiątki miliardów złotych
Budżet i podatki
Rząd musi zacząć zaciskać pasa. Czego możemy się spodziewać?
Budżet i podatki
Zaciskanie pasa nas nie ominie. Co z 800+ oraz 13. i 14. emeryturą?