Dziś ropa potaniała o 4,5-5 proc. Marka surowca z Morza Północnego (Brent) spadła poniżej 68 dol. za baryłkę, a amerykańska WTI (West Texas Intermediate) do nawet 58,16 dol. za baryłkę.
- Wygląda na to, że tkwimy głęboko w wojnie handlowej, która szkodzi popytowi na ropę naftową - powiedział agencji Bloomberg Tariq Zahir, zarządzający funduszami towarowymi w nowojorskiej firmie Tyche Capital Advisors LLC.
Według The Wall Street Journal ceny spadły, bo zapasy ropy w amerykańskich magazynach podskoczyły do 4,7 mln baryłek. To maksymalny poziom od dwóch lat. Inwestorzy wzięli to za sygnał, że USA są gotowe na możliwe zakłócenia w dostawach.
Rynek zareagował gwałtownie także dlatego, że analitycy oczekiwali spadku na poziomie 2 mln baryłek, a nie powiększenia (o 2,4 mln baryłek) amerykańskich zapasów.
Do tego dochodzi rosnąca produkcja ropy w USA. W ciągu ostatniego tygodnia amerykańskie firmy wydobywcze rzuciły na rynek dodatkowe 100 tys. baryłek na dobę. Firmy pompowały 12,2 mln baryłek na dobę. To wielkość bliska historycznego rekordu w USA.