Bogusław Kowalski, prezes Graala, w styczniu dwukrotnie odwiedził zakłady Wilbo – twierdzi źródło „Rz". Kowalski nie chciał potwierdzić tej informacji. – Będziemy kontynuować konsolidację branży – ucina.
Sytuacja finansowa Wilbo jest bardzo trudna. – Właściciele mają nóż na gardle. Dlatego poszukiwania inwestora i negocjacje z nimi nabrały tempa. Za rok ta firma może już nie istnieć, więc dopóki nikt nie złożył wniosku o jej upadłość, dopóty główni właściciele próbują wyjść z inwestycji – mówi osoba zbliżona do Wilbo. Zarząd spółki nie chce komentować informacji o spotkaniu z prezesem Graala. Wody w usta nabrali też dwaj najwięksi udziałowcy Wilbo: Dariusz Bobiński i Waldemar Wilandt. Jednak co do tego, że chcą wyjść ze spółki, nie ma wątpliwości.
700 mln zł wynosiłyby roczne przychody przedsiębiorstwa powstałego po przejęciu Wilbo przez Graala
Na początku stycznia Wilbo poinformowało, że zainteresowany przejęciem kontroli nad firmą był Jerzy Malek – właściciel notowanego na giełdzie w Oslo Morpolu. Jednak nie zdecydował się na inwestycję. Powód? Kiepska kondycja Wilbo.
Gdyby Graal przejął Wilbo, powstałby podmiot o rocznej sprzedaży rzędu 700 mln zł. Zdaniem analityków taka transakcja przyniosłaby efekty synergii z uwagi na podobne profile działalności obu spółek.