Za nearshoringiem przemawiają takie czynniki jak bliskość geograficzna i kulturowa, a także ta sama strefa czasowa. Nie bez znaczenia jest również różnica w wynagrodzeniach samych specjalistów. To właśnie bliskość rynku oraz zrozumienie potrzeb daje gwarancję, że przedsiębiorstwo zlecające usługę poprzez nearshoring, ma nad jej wdrażaniem większą kontrolę niż w przypadku offshoringu (czyli zleceń od europejskich firm np. na azjatyckie czy afrykańskie rynki). Również sami specjaliści są na wyciągnięcie ręki. - Nearshoring daje zachodnim firmom przede wszystkim możliwość zmniejszenia kosztów. Pensje informatyków w Polsce, choć rosną, są wciąż niższe niż w UE a jakościowo nie ustępujemy sąsiadom. Przeciwnie, to często nasi pracownicy przewyższają kompetencjami swoich kolegów zza granicy - mówi Paweł Borowski z ITMO, jednej z firm zajmujących się outsourcingiem informatyków.

Potwierdza to raport Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiZ) według którego polscy specjaliści należą do najbardziej konkurencyjnych cenowo ze wszystkich państw należących do UE. Przy tym polskich informatyków uznaje się za jednych z najlepszych ekspertów IT w całej Europie. W opisany powyżej sposób działa wiele zagranicznych firm, np. niemieckich. Zamiast utrzymywać własne działy IT, niemieckie przedsiębiorstwa najczęściej sięgają po specjalistów z Polski właśnie w ramach nearshoringu. Trend jest szczególnie silny we wschodnich landach niemieckich graniczących z Polską i doczekał się już nawet badań naukowych. Przeprowadziła je Michaela Wieandt-Ladebur z Technische Universität w Chemnitz, która w monografii Outsourcing Global Services: Knowledge Innovation and Social Capital opisała korzyści i nadzieje z nim związane. Niemiecka badaczka zaobserwowała, że przedsiębiorstwa państw zachodnich (np. Niemiec) ewakuują się z tanich, ale trudno dostępnych i logistycznie znacznie oddalonych rynków, np. chińskich, indyjskich, wietnamskich czy afrykańskich, zlecając zadania pracownikom z państw ościennych – głównie z Polski, którzy gwarantują wysoką jakość wykonywanych usług, a przy tym między pobliskimi rynkami nie występuje bariera komunikacyjna, jaka często ma miejsce w przypadku offshoringu.

Popularność nearshoringu wynika też z tendencji do koncentrowania się na podstawowej działalności i przerzucenia procesów mniej istotnych na inne przedsiębiorstwa. W ten sposób można szerzej rozwinąć skrzydła w swojej specjalizacji. Takie podejście wymusza szybko zmieniający się rynek na którym coraz trudniej dokonać prognozy popytu. Firmy outsource'ują więc już nie tylko procesy księgowe, helpdesk i hotline, ale i usługi zaawansowane – łącznie z wdrożeniem zaawansowanych systemów informatycznych w modelu outsourcingowym. - Umieszczenie danych oraz oprogramowania w zasobach zewnętrznego, sprawdzonego dostawcy, który przejmuje na siebie obowiązki związane z bezpieczeństwem, wsparciem technicznym, archiwizacją czy zabezpieczeniem infrastruktury awaryjnej to zdecydowanie korzystne rozwiązanie - twierdzi Franciszek Szweda, wiceprezes ds. rozwoju Biura Projektowania Systemów Cyfrowych (BPSC), polskiego dostawcy systemów klasy ERP. Szczególnie ciekawym obszarem jest SaaS (oprogramowanie jako usługa). - Ten model gwarantuje korzyści nie tylko klientom, daje także dostawcy możliwość poszerzenia kanałów dostarczania swoich rozwiązań. Nawet zaawansowane rozwiązania SaaS nie wymagają żmudnej edukacji klientów, pozwalają udostępnić system znacznie szybciej niż ma to miejsce w tradycyjnym modelu - przekonuje Franciszek Szweda.