Ryzyko pogorszenia się stanu zdrowia psychicznego zwiększyła pandemia. Połowa Polaków ankietowanych przez firmę ubezpieczeniową AXA przyznała, że przed jej wybuchem czuła się lepiej. Najbardziej martwimy się o rodzinę i zdrowie, ale większość boi się też o pracę, a 70 proc. o swoją sytuację materialną i perspektywy na przyszłość. Do tego dochodzi stres związany z izolacją i ograniczeniem kontaktów społecznych.
Czujemy się gorzej
Niemal 70 proc. badanych przez AXA prognozuje, że stan zdrowia psychicznego Polaków znacząco się pogorszy w najbliższych miesiącach. Polacy nie są w takim myśleniu odosobnieni. Podobnie uważają Niemcy, Szwajcarzy, Włosi, Brytyjczycy, Belgowie, Francuzi i Hiszpanie. Inne badanie AXA w tych krajach pokazało, że po wybuchu pandemii trzy razy więcej osób opisuje swój stan zdrowia psychicznego jako zły.
Spośród osób, które w czasie pandemii obserwują jego pogorszenie u siebie lub swoich bliskich, po pomoc zwróciła się jednak mniej niż połowa. I tylko połowa z nich szukała wsparcia u psychiatry lub psychologa. Badanie pokazuje, że w czasie pandemii styczność z lekarzem psychiatrą ma 7 proc. badanych.
– Taki obraz widzimy też w naszych statystykach. Od kwietnia, kiedy uruchomiliśmy bezpłatne i nielimitowane telekonsultacje z psychiatrą i psychologiem, skorzystała z nich niewielka liczba klientów – zauważa Aleksandra Polakowska-Szymańska, dyrektor departamentu rozwoju produktów AXA.
Badanie ubezpieczyciela pokazuje, że problemem jest między innymi nasze nastawienie do szukania profesjonalnej pomocy. Choć większość ankietowanych deklaruje, że nie myśli o depresji kategoriami negatywnych stereotypów, to nadal około 25 proc. uważa, że pójście do psychiatry jest wstydliwe, 12 proc. jest zdania, że depresja to wymówka dla leniwych, a 10 proc. z nich twierdzi, że to nie choroba.