O tym, że amerykański Intel ma w gminie Miękinia wybudować zakład integracji i testowania półprzewodników, dowiedzieliśmy się w czerwcu 2023 r. Później rozpoczęły się dalsze negocjacje, a rząd uchwałą przyjął program „Krajowe ramy wspierania strategicznych inwestycji półprzewodnikowych”, z którego na wsparcie tej inwestycji miało popłynąć ok. 7 mld zł. Gdy w trójkącie rząd RP – Komisja Europejska – Intel zakończyły się rozmowy dotyczące tzw. prenotyfikacji, czyli zasad udzielenia pomocy publicznej, w połowie września 2024 r. Pat Gelsinger, zdymisjonowany w ubiegłym tygodniu CEO Intela, ogłosił, że inwestycja zostanie na dwa lata zawieszona. Dziś trudno przewidzieć, czy będzie dalej realizowana. Nawet jeśli tak, to cała droga biurokratyczna będzie musiała być powtórzona.
700 mln zł na działkę pod fabrykę Intela
To nie zmienia jednak faktu, że na działkę, gdzie miała stanąć fabryka, przeznaczono publiczne pieniądze. Jak już informowaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, inwestycje infrastrukturalne realizowane przez gminę Miękinia pochłoną ponad 400 mln zł. Te pieniądze mają pochodzić m.in. z dofinansowania w ramach rządowego funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych. Chodzi o budowę dróg dojazdowych i oczyszczalnię ścieków z całym systemem wodno-kanalizacyjnym.
Z kolei w listopadzie 2023 r. Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna (LSSE) wykupiła od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa 300 ha w granicach obrębów Kadłub i Źródła w gminie Miękinia oraz obrębów Juszczyn i Święte w gminie Środa Śląska. Cena to ponad 230 mln zł, ale to de facto była transakcja między dwoma podmiotami kontrolowanymi przez państwo.
Czytaj więcej
Polski rząd zapytał amerykańskiego giganta, czy chce wykupić działkę pod inwestycję, którą zawies...
W sumie przygotowanie tej działki będzie kosztować ok. 700 mln zł, ale jest to teren, który bez trudu powinien znaleźć inwestora chętnego do budowy fabryki. – To jest teraz jedna z dziesięciu najlepszych działek na inwestycje tego typu w Europie. Trudno oceniać, kto mógłby tu zainwestować, ale jestem przekonany, że chętny się znajdzie – mówił nam niedawno były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, który zajmował się tym projektem w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.