Znamy plan ratowania Odry. Górnictwo będzie musiało znaleźć miliardy złotych

Trzy nowe instalacje do odsalania wody wpadającej do Odry mają powstać w ciagu najbliższych 5 lat - wynika z ustaleń "Rz". Ministerstwa Klimatu oraz Aktywów Państwowych wraz ze spółkami górniczymi pracują nad planem inwestycji. Koszt, to nawet 4,5 miliarda złotych.

Publikacja: 28.08.2024 04:30

Należąca do PGG kopalnia Piast zatrudnia dziś ponad 4,6 tysiąca osób

Należąca do PGG kopalnia Piast zatrudnia dziś ponad 4,6 tysiąca osób

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz guzraf Rafał Guz

Zasolenie – zarówno Odry, jak i jej dopływów – to główna przyczyna pojawiania się złotej algi w tych rzekach. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przeprowadziło ocenę stanu wód. Wniosek z raportu jest prosty: poziom zasolenia został wielokrotnie przekroczony wskutek działalności zakładów górniczych. Nie bez winy są także zanieczyszczenia spływające z okolicznych pól uprawnych oraz sam proces hodowli zwierząt.

Program ratowania Odry. Oto co będzie zakładał 

Tworzony jest jednak – na razie w wersji roboczej – plan ratowania Odry. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, w ciągu najbliższych pięciu lat mają powstać trzy nowe instalacje odsalania wody, która trafia do Odry. Dziś działa tylko jedna, która ma zostać zmodernizowana. Do znalezienia finansowania zobowiązało się zaś Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Plan ratowania Odry, jaki tworzy rząd wraz ze spółkami Skarbu Państwa, ma zostać oficjalnie ogłoszony do końca września.   

Resort klimatu prowadzi obecnie analizy, co jeszcze można zrobić, aby obniżyć poziom zasolenia rzeki. Na stole leży pomysł odsalania wód kopalnianych przez same zakłady wydobywcze oraz zwiększenia przez nie możliwości retencyjnych. W ostatnich miesiącach było już kilka spotkań w tej sprawie (24 maja, 24 czerwca i 22 lipca br.) kierownictwa MKiŚ z zarządami KGHM, Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Polskiej Grupy Górniczej i Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Do końca września spółki mają opracować wstępny plan inwestycyjny dla sektora górniczego mający na celu zmniejszenie zasolenia wód Odry. 

Jedna instalacja do odsalania kosztuje od 1 do 1,5 mld zł. Z informacji, jakie ministerstwo przekazało „Rzeczpospolitej”, wynika, że 9 lipca br. we Wrocławiu odbyło się spotkanie kierownictwa MKiŚ z władzami właściwych WFOŚiGW (Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i Ochrony Środowiska) i NFOŚiGW (Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej). – Spotkanie miało na celu rozpoczęcie prac nad długoterminową i kompleksową strategią finansową dla rzeki Odry, która ma zostać opracowana jeszcze w tym roku. W NFOŚiGW toczą się prace nad opracowaniem projektu ww. strategii – wyjaśnia ministerstwo. Kolejne spotkania władz MKiŚ z przedstawicielami firm z branży górniczej mają odbywać się także we wrześniu. Wówczas spółki mają pokazać wstępne plany inwestycyjne. A czego będą one dotyczyć? Z informacji „Rz” wynika, że na ten moment najbardziej prawdopodobna jest budowa trzech nowych instalacji i modernizacja już działającej.

Kto zbuduje instalacje do odsalania 

Jedną z instalacji ma wybudować KGHM. W czerwcu 2023 r. zarząd firmy podjął uchwałę w sprawie opracowania studium wykonalności budowy zakładu produkcji soli warzonej z zasolonych wód kopalnianych wypompowywanych z wyrobisk górniczych. Czas jej budowy to jednak pięć–sześć lat. Jakie będzie źródło finansowania tej instalacji? Tego jeszcze nie wiadomo. Rozważane jest poszukiwanie środków unijnych lub przeznaczenie środków własnych na ten cel. Podobny scenariusz jest kreślony w JSW, która ma rozbudować istniejącą instalację przy kopalni Budryk. – Zakład Odsalania „Dębieńsko” w Czerwionce-Leszczynach obsługuje obecnie jedną kopalnię, a może odsalać wodę nawet z kolejnych pięciu kopalń. Trzeba ją tylko rozbudować – mówi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki odpowiedzialny za przemysł węglowy. Będąc dyrektorem kopalni Budryk, uczestniczył w budowie tego zakładu odsalania wód. JSW także miałaby znaleźć środki w ramach funduszy UE lub przeznaczyć na rozbudowę własne zasoby finansowe.

Czytaj więcej

Nie jeden, ale dwa „eksperymenty” w okolicach Dzierżna. Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska ujawnia szczegóły

Kolejne dwa zakłady odsalania mogłyby powstać w pobliżu Kopalni Węgla Kamiennego ROW w Rybniku, gdzie – zgodnie z umową społeczną z górnikami – wydobycie ma trwać także w latach 40. Jednak koszt budowy takich instalacji jest podobny do wydatków KGHM. Ministerstwo Klimatu i Środowiska ma znaleźć to finansowanie we współpracy z PGG. Tylko że pieniędzy nie ma, a tylko w tym roku na dotacje do redukcji wydobycia dostanie z budżetu kolejne 5 mld zł. Inną opcją jest dodatkowa pomoc publiczna na ten cel. A jako że byłyby to środki na ograniczenie szkód środowiskowych, to Komisja Europejska może dać zgodę. 

Najwięcej słonej wody w Odrze z likwidowanych kopalń

Największy problem jest jednak w SRK, która nie zajmuje się wydobyciem węgla kamiennego, tylko fizyczną likwidacją przeznaczonych do zamknięcia kopalń. – Warto rozważyć izolowanie kopalń i pozwalać się im zalewać, a z drugiej strony budować instalacje odsalania wód kopalnianych, ale w samych zakładach. Jednak w żadnym wypadku nie powinny to być instalacje centralne – mówi nam Jerzy Markowski, dodając, że wtedy należałoby poprowadzić rurociągi przez całą aglomerację śląską. W tej chwili likwidowanych jest 17 kopalń, drugie tylko działa normalnie. 

Z naszych informacji wynika jednak, że eksperci pracujący w zespołach roboczych ocenili, że „otamowanie” niewiele pomoże, a woda i tak będzie przedostawać się poza likwidowane kopalnie. Rozważane są inne opcje: zakłady będące w gestii SRK mają zmniejszyć pompowanie wody do dawnych kopalń. Dzięki temu zmniejszyłaby się ilość zasolonej wody, która będzie trafiać do Odry. Do końca 2025 r. – wcześniej niż planowano – ma zostać zamknięta kopalnia Bobrek należąca do Węglokoksu Kraj. Otacza ją kilka pompowni SRK. Wówczas, w naturalny sposób, przestaną one działać. Podobnie będzie z kopalniami, w których wydobycie skończy się do 2030 r. To spowoduje, że ilość wody, która teraz trafia z kopalń do Odry, będzie spadać.  

Przedsiębiorstwo Wody Polskie, które nadzoruje i wydaje zgody na zrzut wody z działalności górniczej, nie udzieliło nam odpowiedzi na pytania o wielkość tych zrzutów. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w 2022 r. PGG spuściła do polskich rzek 49 mln metrów sześciennych wody, z czego 42 proc. do Odry i 58 do Wisły, Zakłady SRK – 94 mln m sześc., w tym 62 mln m sześc. do Wisły i 32 mln m sześc. do Odry. W przypadku JSW – dane dotyczą 2023 r. – było to ok. 14,5 mln m sześc. wód zasolonych. 

Już po zamknięciu wydania gazety, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie (zarządzające procesem pozwoleniowym) odpowiedziało nam, że KGHM posiada pozwolenie wodnoprawne na zrzut do Odry w łącznej ilości nieprzekraczającej 63 mln m sześc. rocznie ścieków przemysłowych pochodzących z zagospodarowania wód kopalniano-technologicznych z Obiektu Unieszkodliwiania Odpadów Wydobywczych Żelazny Most.

Zasolenie – zarówno Odry, jak i jej dopływów – to główna przyczyna pojawiania się złotej algi w tych rzekach. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przeprowadziło ocenę stanu wód. Wniosek z raportu jest prosty: poziom zasolenia został wielokrotnie przekroczony wskutek działalności zakładów górniczych. Nie bez winy są także zanieczyszczenia spływające z okolicznych pól uprawnych oraz sam proces hodowli zwierząt.

Program ratowania Odry. Oto co będzie zakładał 

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Gawkowski: Komisja Europejska dała zielone światło na pomoc publiczną dla Intela
Biznes
Spółka Polska Amunicja już bez państwowej Agencji. Dlaczego doszło do rozwodu?
Biznes
Jak nie kupiliśmy amunicji u Niemca, czyli… fabryki w Polsce, głupcze
Biznes
Nie za tydzień i nie w Polsce. Kulisy negocjacji zakupu czołgów K2 z Korei
Biznes
Offset to nie są prezenty. Rozbrajamy mity dotyczące kontraktów zbrojeniowych
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne