CVC dał niezłą cenę za Comarch, ale to nie koniec

Za kilkanaście dni zostanie ogłoszone wezwanie do sprzedaży akcji Comarchu. Kurs papierów spółki od dwóch tygodni utrzymuje się powyżej ceny zaproponowanej przez przejmujących.

Publikacja: 30.07.2024 04:30

CVC dał niezłą cenę za Comarch, ale to nie koniec

Foto: Adobe Stock

W najbliższych tygodniach będziemy świadkami emocjonującej walki o przejęcie i wycofanie z giełdy wicelidera polskiej branży IT, krakowskiego Comarchu. Fundusz CVC zaproponował za akcję najwyższą w historii tej spółki cenę (315,4 zł), ale na wieść o zamiarze przejęcia notowania 17 lipca poszybowały i od tego czasu utrzymują się powyżej oferty funduszu, oscylując w okolicach 320–321 zł.

Wiodący akcjonariusze ofertę CVC akceptują i sami są stroną transakcji. Formalnie wezwanie zamierzają ogłosić rodzina Filipiaków wraz z funduszem CVC Capital Partners oraz Anną Prokop.

Sytuacja jest ciekawa. W momencie zapowiedzi wezwania analitycy oceniali ofertę przejmujących jako rozsądną i akceptowalną. Wskazywali, że spółka ma za sobą trudne lata, boryka się z niskorentownymi projektami, wysokimi kosztami wynagrodzeń i wymaga restrukturyzacji. Oferta CVC jest wyższa od cen docelowych z rekomendacji biur maklerskich. Wpisuje się też w statystyki dotyczące premii ogłaszanych w wezwaniach na akcje spółek z GPW. A nawet te statystyki przebija.

Obecnym punktem odniesienia dla oferty przejmujących jest aktualna cena rynkowa akcji, wyrażająca oczekiwania inwestorów. Biorąc ją pod uwagę, analitycy uważają teraz, że proponowana w wezwaniu cena mogłaby być wyraźnie atrakcyjniejsza.

Apetyty inwestorów zaostrza trwająca już na naszej giełdzie niemal dwa lata hossa oraz fakt, że stosunkowo często ceny w wezwaniach idą w górę. W tym roku było tak m.in. w Drozapolu czy Brand24.

Comarch to niejedyna spółka giełdowa z branży IT, która w najbliższym czasie może zmienić właściciela. Wyceny przejmowanych spółek technologicznych na świecie spadły drugi rok z rzędu i są niemal o połowę niższe niż w 2021 r. – wynika z raportu Bain & Company. Na rynku głównym GPW jest notowanych ponad 50 spółek z sektora nowych technologii, w tym 32 stricte informatycznych. Ich średni wskaźnik ceny do zysku jest w okolicach 20. W ostatnich latach gros firm rozbudowało swój biznes, natomiast ich wyceny poszły w górę słabiej niż szeroki rynek. I zdecydowanie słabiej niż wyceny największych koncernów technologicznych w USA, które są motorem tamtejszej hossy.

– Mimo trwającej ponad 20 miesięcy hossy na GPW w Warszawie, wyceny polskich spółek, w tym IT, od strony fundamentalnej cały czas są dość atrakcyjne. Nie można tego powiedzieć np. o wielu spółkach amerykańskich – potwierdza Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Największą polską spółką IT jest Asseco Poland, a wiceliderem wspomniany Comarch.

– Niewątpliwie to jedno z najważniejszych wydarzeń roku 2024 w sektorze IT w Polsce. Transakcja uzmysławia potencjał drzemiący w Comarchu i zapewne wielu innych polskich spółkach. Inwestorzy będą się teraz baczniej przyglądać całemu sektorowi – ocenia ofertę CVC Buczek.

Z rozmów z ekspertami wyłania się teza, że Comarch jest sprzedawany stosunkowo drogo (mimo to cena rynkowa jest powyżej oferty CVC). Ale z drugiej strony sprawna restrukturyzacja może się przełożyć na wzrost rentowności. Eksperci w nieoficjalnych rozmowach wskazują na mocno emocjonalny styl zarządzania założyciela spółki Janusza Filipiaka (zmarł w grudniu 2023 r.), nie zawsze mający uzasadnienie stricte biznesowe. Przejęcie Comarchu przez CVC paradoksalnie jest dobrą wiadomością dla jego konkurentów, w tym dla Asseco, które szuka kupca na 18-proc. pakiet akcji własnych. – Transakcja przejęcia Comarchu zwiększa prawdopodobieństwo, że znajdzie się popyt na ten pakiet – ocenia Buczek.

Profesjonalizacja biznesu Comarchu, do jakiej zapewne dojdzie po przejęciu kontroli przez fundusz, zmniejsza też prawdopodobieństwo wyniszczających całą branżę wojen cenowych. Ponadto relatywnie wysoka wycena w zapowiedzianym wezwaniu powinna mieć długofalowe pozytywne przełożenie na pozostałych reprezentantów branży. Obecnie wskaźniki EV/EBITDA takich spółek jak Ailleron, Comp, Atende, LSI Software, Asseco Poland czy Wasko są niższe niż Comarchu.

– W ostatnim czasie wyceny wszystkich spółek IT uległy korekcie. Większa przecena dotyczyła spółek świadczących usługi body leasingu IT. Natomiast spółki produktowe, doradczo-technologiczne czy specjalizujące się w rozwiązaniach chmurowych lub sztucznej inteligencji nie podlegają tej tendencji i nadal są wysoko wyceniane – komentuje Marek Lose, partner zarządzający w Unity Group. Dodaje, że w związku ze spowolnieniem na rynku osiągają one być może obecnie gorsze wyniki, ale ich fundamenty są nadal mocne, a perspektywy interesujące.

Z kolei Tomasz Kowalczyk, partner w Rebels Valley, ocenia, że kluczową wartością w transakcji dotyczącej Comarchu jest otwierająca się przed firmą szansa wypłynięcia na globalne wody.

Konrad Księżopolski, dyrektor wykonawczy Haitong Banku, ocenia, że wezwanie na Comarch niewiele zmienia w podejściu i ocenie sektora IT.

– Zawsze były i będą spółki bardziej podatne na M&A ze względu na poziom wyceny, strukturę akcjonariatu oraz portfolio produktowe oraz takie, które jest trudniej przejąć – mówi. – Cena wezwania oczywiście implikuje konkretne mnożniki. Ale nie można ich bezpośrednio przekładać na każdą firmę IT, bo nie ma spółek porównywalnych 1 do 1 – podkreśla.

– Jeśli wezwanie na Comarch zakończy się powodzeniem i spółka zostanie wycofana z GPW, to do funduszy TFI i OFE trafi grubo ponad 1 mld zł gotówki, która będzie reinwestowana. Można założyć, że w części także w spółki IT, żeby zachować alokację sektorową. Można oczekiwać, że jakaś część tej kwoty zostanie zainwestowana w spółki IT na GPW, które fundusze TFI i OFE uznają za niedowartościowane – podsumowuje ekspert Haitong Banku.

W najbliższych tygodniach będziemy świadkami emocjonującej walki o przejęcie i wycofanie z giełdy wicelidera polskiej branży IT, krakowskiego Comarchu. Fundusz CVC zaproponował za akcję najwyższą w historii tej spółki cenę (315,4 zł), ale na wieść o zamiarze przejęcia notowania 17 lipca poszybowały i od tego czasu utrzymują się powyżej oferty funduszu, oscylując w okolicach 320–321 zł.

Wiodący akcjonariusze ofertę CVC akceptują i sami są stroną transakcji. Formalnie wezwanie zamierzają ogłosić rodzina Filipiaków wraz z funduszem CVC Capital Partners oraz Anną Prokop.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Porażka z Intelem, czyli na co rząd powinien wydać 7 miliardów złotych
Biznes
KGHM stawia na dalszy rozwój działalności w Chile
Biznes
Śmigłowce kluczowe dla ewakuacji powodzian. Wrócił temat caracali
Biznes
Projekt Creotechu. To sukces czy porażka?
Biznes
Polacy chcą korzystać z urzędników-botów. To szansa na usprawnienie administracji