Reakcja na podatkowe przymiarki Hindusów była natychmiastowa wzrost cen złota w Londynie do 1220,66 za uncję.
Indyjski rynek złota jest nadal największy na świecie, ponieważ mimo postępującego unowocześnienia społeczeństwa obowiązują tam tradycyjne zasady — że panna młoda, w razie rozwodu może wynieść z domu męża (i najczęściej teściowej) tyle, ile do niego wniosła. Stąd kobiety wstępujące w związki małżeńskie najczęściej są dosłownie obwieszone złotą biżuterią, często zresztą kupowaną z pieniędzy, które w ramach posagu wpłacił rodzicom ich mąż. Złote podarunki w formie sztabek, bądź biżuterii ofiarowane są także młodej parze przez weselnych gości. Dodatkowo są one kupowane również z okazji świąt religijnych jako podarunki dla krewnych. Tych, których nie stać jest na złoto, kupują srebro. Jego cena zazwyczaj podąża za notowaniami złota.
Zdaniem analityków indyjskiego rynku złota zagraniczne zakupy mogą sięgnąć już w marcu 2015 100 ton, podczas gdy w lutym było to tylko 25 ton. I to wszystko przy na razie niezmienionym cle wynoszącym 10 proc. wartości sprowadzanego z zagranicy kruszcu. To cło ma zostać obniżone do 2 proc. - Na razie cło importowe na złoto nadal wynosi 10 proc, ale wkrótce się to zmieni - mówi P. R. Somasundaram, dyrektor generalny indyjskiego oddziału Światowej Rady Zlowa.
Cło zostało wprowadzone w 2013 roku w ramach restrykcji importowych, które miały powstrzymać spadek kursu rupii. Ostatecznie deficyt w 2014 roku znacznie spadł, ale głównie z powodu niższych cen ropy naftowej.
Władze zdecydowały się również na „wpuszczenie" na rynek krajowy 20 ton złota. Hindusi kupują złote podarunki także przy okazji świąt, takich jak Diwali — Święto Światła, bądź nadchodzącego świętego dnia Akshaya Tritiya, który obchodzi w Indiach przynajmniej 900 mln wiernych. W tym roku przypada ono na 21 kwietnia.