Zespół 3 sędziów nie wydał orzeczenia co do istoty wniosku Volkswagena, który twierdzi, że wyznaczenie tej kancelarii przez sąd I instancji było naruszeniem jego podstawowych praw, a jedynie oddalił wniosek grupy samochodowej. „Złożona skarga konstytucyjna nie jest a priori ani do przyjęcia ani uzasadniona w oczywisty sposób" — stwierdził trybunał w 5-stronicowym uzasadnieniu datowanym 20 grudnia, do którego trafiła agencja Reutera. Dodano, że Volkswagen „nie wykazał w przekonywujący sposób konieczności natychmiastowej decyzji".
Sąd regionalny w Celle wyznaczył w listopadzie niezależną kancelarię audytorską, co uznano za zwycięstwo grup akcjonariuszy, którzy chcą dowiedzieć się, czy szefowie VW informowali inwestorów dostatecznie szybko o możliwych rozmiarach szkód finansowych wywołanych przez ten skandal. Sąd uznał, że VW nie może odwoływać się od jego decyzji, z kolei firma uważa mianowanie audytora za naruszenie jej podstawowych praw.
Niemieckie przepisy giełdowe narzucają spółkom obowiązek publikowania we właściwym czasie wszelkich informacji mogących mieć wpływ na rynek. Bada to też niemiecka prokuratura.
Volkswagen przyznał się 20 września 2015 do instalowania nielegalnego oprogramowania w kilkuset tysiącach diesli w Stanach. Nazajutrz po ujawnieniu informacji kapitalizacja grupy zmalała o kilka miliardów euro, akcje spadały jeszcze 22 września po przyznaniu się przez firmę, że problem nie dotyczy tylko USA, ale ok. 11 mln pojazdów na świecie.
Wkrótce po ujawnieniu skandalu VW zatrudnił kancelarię prawną Jones Day i firmę doradczą Deloitte do przeprowadzenia śledztwa ws. zarzucanych wykroczeń i dla ustalenia winnych. Grupa obiecała większą przejrzystość, ale nigdy nie opublikowała wyników śledztwa, które było podstawą ugody z resortem sprawiedliwości USA za 4,3 mld dolarów.