Raport niefinansowy pokaże szanse zrównoważonego rozwoju

Wymuszone przez nową dyrektywę CSRD bardziej rzetelne raportowanie niefinansowe zajmuje wprawdzie sporo czasu i wymaga zaangażowania wielu osób, ale może pomóc określić niedostrzegane wcześniej ryzyka i nowe możliwości firm.

Publikacja: 14.03.2024 12:00

Wprowadzona przez dyrektywę CSRD zasada podwójnej istotności ma pomóc spółkom dostrzec ryzyka związa

Wprowadzona przez dyrektywę CSRD zasada podwójnej istotności ma pomóc spółkom dostrzec ryzyka związane m.in. z nagłymi zjawiskami pogodowymi – także w ich łańcuchu wartości, np. u dostawców na drugim końcu świata adobestock

Foto: 447651703

Zagadnienia pracownicze i środowisko naturalne to obszary działalności związanej z ESG, którym duże spółki giełdowe w Polsce poświęcają na razie najwięcej uwagi w raportach niefinansowych. Niemal wszystkie firmy opisują swoje działania i polityki w tych obszarach i – co więcej – często robią to z pomocą kluczowych niefinansowych wskaźników efektywności, które ułatwiają porównanie efektów działania w czasie.

W innych kwestiach, w tym szczególnie tych dotyczących poszanowania praw człowieka i przeciwdziałaniu korupcji, którym w raportach poświęca się też niewiele miejsca, o takie wskaźniki jest znacznie trudniej – wynika z najnowszej analizy raportów niefinansowych (za 2022 r.) spółek notowanych na GPW, którą przeprowadził zespół badaczy z Katedry Teorii Zarządzania Szkoły Głównej Handlowej i z Centrum Badań nad Odpowiedzialnym Biznesem SGH. Badacze, którzy od 2017 roku oceniają co roku ewolucję rozszerzonego raportowania niefinansowego w Polsce, w najnowszej analizie uwzględnili 139 spółek.

Foto: rp.pl

Więcej konkretów

Jak ocenia prof. Maria Aluchna, kierownik Katedry Teorii Zarządzania SGH, wprawdzie nadal widać duże zróżnicowanie pod względem wielkości i jakości raportów, a także różną świadomość spółek w kwestii ich wpływu na otoczenie, to pozytywną zmianą jest częstsze stosowanie wskaźników efektywności.

Chętniej sięgają po nie także „maruderzy”, czyli spółki, które nadal traktują raportowanie jako uciążliwy obowiązek, a nie jako przydatne narzędzie zarządcze. Teraz jednak do zmiany podejścia skłania je perspektywa czekającego za rogiem obowiązku dostosowania się dyrektywy Corporate Sustainability Reporting Directive (CSRD), która weszła w życie z początkiem 2023 r., a zacznie obejmować kolejne spółki, począwszy od raportów za 2024 r. (Na początek 150 największych spółek notowanych na GPW).

Nowe regulacje mają przyspieszyć przestawienie firm i całej gospodarki Unii na zrównoważony rozwój zgodny z zasadami ESG, czyli z naciskiem na ochronę środowiska naturalnego i klimatu (E), na odpowiedzialność społeczną (S) i ład korporacyjny (G). Siła oddziaływania CSRD będzie jednak większa, bo obejmie ona także duże firmy spoza Unii, które osiągają tu znaczące obroty poprzez swoje spółki zależne.

Dyrektywa CSRD usunie też wyzwanie, jakim jest obecnie duża dowolność i różnorodność stosowanych w raportach standardów, która utrudnia ich porównywanie. Potwierdzają to statystyki Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, według których, obok najbardziej popularnych międzynarodowych wytycznych GRI czy krajowego standardu SIN, sporo firm wykorzystywało w raportach opublikowanych w ubiegłym roku (za 2022 r.) inne, w tym także nieokreślone i własne zasady. Takich przypadków było jednak o połowę mniej niż rok wcześniej. Może to oznaczać, że spółki zaczęły się już przygotowywać do regulacji dyrektywy CSRD, której towarzyszy wprowadzenie jednolitych europejskich standardów raportowania zrównoważonego rozwoju (ESRS).

Kłopotliwe „G”

Te przygotowania będą bardziej widoczne w przygotowywanych obecnie raportach za 2023 rok. – Liczne przedsiębiorstwa opracowują je już w myśl nowych regulacji, które będą się wiązać z koniecznością zapewnienia przez spółki większej przejrzystości i szczegółowości ujawnień – przewiduje Julia Patorska, partnerka i liderka zespołu ds. zrównoważonego rozwoju w Deloitte w Polsce.

Według niej wyzwaniem mogą być w szczególności kwestie dotyczące obszaru „S”, czyli kwestie społeczne, oraz „G”, czyli te, które dotyczą tematów związanych z zarządzaniem przedsiębiorstwem (ładu korporacyjnego). Te dwie sfery są niezwykle wymagające, ponieważ dotychczas skupiano się głównie na raportowaniu i monitorowaniu szczegółowych wskaźników środowiskowych (E), podczas gdy dla obszarów „S” i „G” tworzono głównie ujawnienia opisowe, bez mierzalnych celów i wskaźników – wyjaśnia Patorska.

Również Aleksandra Stanek-Kowalczyk, ekspertka ds. zrównoważonego rozwoju i partnerka EY Polska, ocenia, że kwestie dotyczące ładu korporacyjnego sprawiają spółkom najwięcej problemów. Według niej firmy często podejmowały działania akcyjne, nie myśląc o zrównoważonym rozwoju jako o strategicznym temacie. Dlatego też nie mają procesów zarządczych, struktur organizacyjnych ani polityk czy instrukcji, które porządkowałyby zarządzanie obszarem ESG.

Z kolei rosnącą jakość raportowania zagadnień dotyczących środowiska naturalnego, w tym klimatu, potwierdza Climate Crisis Awareness – prowadzone od kilku lat z inicjatywy SEG badanie, w ramach którego szczegółowo analizowane są raporty spółek w obszarze kwestii klimatycznych. Według ekspertów firm zaangażowanych w tę inicjatywę (Bureau Veritas, Energopomiar i Materiality) w raportach za 2022 roku widać było bardzo duży postęp.

Średnia ocena wzrosła do 40,2 proc. maksymalnej, czyli o 13,1 pkt proc. w ujęciu rocznym, a z kolei wyraźnie spadła liczba spółek, które otrzymały zerową punktację. W ubiegłym roku były to zaledwie 24 spółki w porównaniu z 52 rok wcześniej.

Wyzwania taksonomii

Poprzeczka w raportowaniu idzie jednak systematycznie w górę. Jak przypomina Mirosław Kachniewski, prezes SEG, w raportach za 2023 rok spółki będą musiały się już odnieść do kolejnych czterech celów klimatycznych taksonomii Sustainable Finance, dotyczących ochrony zasobów wodnych, gospodarki obiegu zamkniętego, zanieczyszczeń i bioróżnorodności. Co prawda nie chodzi tu na razie o zaraportowanie zgodności z taksonomią, a jedynie o wskazanie, jaka część działalności spółki objęta jest kryteriami taksonomicznymi (analiza zgodności z tymi kryteriami czeka spółki za rok), lecz raporty za 2022 r. pokazały, że dla sporej części firm unijna taksonomia jest dużym wyzwaniem.

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez ekspertów Deloitte Sustainability Consulting CE na zlecenie BIK (objęło 165 podmiotów niefinansowych i finansowych), w dostępnych obecnie danych taksonomicznych widać wiele luk i niedociągnięć. Autorzy badania zwracają uwagę, że tylko 84 proc. firm zobowiązanych do ujawnień taksonomicznych w ubiegłym roku (gdy ten obowiązek objął przedsiębiorstwa niefinansowe) opublikowało swoje raporty.

W dodatku raportowane przez spółki dane taksonomiczne były często niespójne i nie odpowiadały wymogom wskazanym przez regulatora; 79 proc. podmiotów nie opublikowało danych liczbowych dotyczących ich ekspozycji na działalność związaną z energią jądrową i gazem ziemnym. Prawie jedna trzecia spośród 152 badanych spółek nie ujawniła też informacji w zakresie spełnienia minimalnych gwarancji społecznych, a pięć firm wskazało wręcz na niezgodność z tym wymogiem.

Zdaniem Julii Patorskiej raportowanie ujawnień taksonomicznych będzie więc dla firm dużym wyzwaniem (w tym roku w raportach za 2023 r. obowiązek ujawnień w zakresie zgodności z taksonomią UE obejmie również instytucje finansowe, w tym banki).

Ekspertka Deloitte przyznaje też, że to wyzwanie wynika nie tylko z niedostatecznej świadomości lub doświadczenia firm w raportowaniu. Problemem są także nieprecyzyjne wymogi regulatora, konieczność interpretacji przepisów, która wpływa na przyjętą metodologię, spełnienie dodatkowych wymogów (jak np. analiza fizycznych ryzyk klimatycznych), a przede wszystkim brak dostępu do kompletnych i wiarygodnych danych.

Dwuletnie odroczenie

Mirosław Kachniewski zwraca też uwagę, że po raz pierwszy część informacji ESG w raportach za 2023 r. będzie już objęta obowiązkowym audytem. Wprawdzie audyt ten odbędzie się dopiero za rok – przy badaniu sprawozdań za rok 2024, gdy przy pierwszym zastosowaniu ESRS nie będzie obowiązku podania danych porównawczych, ale jeśli takie dane z roku 2023 znajdą się w raporcie za rok 2024, biegły będzie musiał te dane zweryfikować.

Nic więc dziwnego, że duże spółki, które raporty za 2024 r. powinny przygotowywać zgodnie z CSRD i według unijnych standardów ESRS, już zaczęły dostosowywać się do nowych zasad. Na razie tych ogólnych, bo przedłużające się prace nad standardami skłoniły Komisję Europejską do odroczenia terminu przyjęcia sektorowych ESRS. Jak przypomina prezes SEG, tzw. bazowe ESRS-y zostały formalnie przyjęte dopiero pod koniec ubiegłego roku.

Niełatwe prace nad standardami sektorowymi (docelowo mają powstać zasady dla 40 branż) tak mocno się przeciągają, że spółki będą zobowiązane uwzględniać je w raportowaniu dwa lata później, niż pierwotnie planowano, bo począwszy od raportów za rok 2027. Swoją decyzję o dwuletnim odroczeniu standardów raportowania zrównoważonego rozwoju dla poszczególnych sektorów KE tłumaczyła chęcią złagodzenia obciążeń związanych z wymogami sprawozdawczymi dla unijnych przedsiębiorstw.

Ten sam argument (podparty dodatkowo wysoką inflacją) stał też za decyzją o podwyższeniu progów finansowych w ramach CSRD. W wyniku tej zmiany nieco zmniejszy się liczba firm objętych nowym obowiązkiem.

Deficyt wiedzy

Jednak największe spółki giełdowe i prywatne (te drugie będą podlegać regulacjom dyrektywy od 2026 roku) nie powinny liczyć na to, że ominą je nowe wymagania. Tymczasem badanie firmy Baker Tilly wykazało, że pod koniec ub.roku tylko 12 proc. przedsiębiorstw w krajach Unii czuje się w pełni przygotowanych do regulacji CSRD, podczas gdy 57 proc. przyznało, że niewiele albo wręcz nic o nich nie wie. Być może dlatego ponad jedna piąta uczestników badania uważa CSRD jako ciężar z niewielką wartością dodaną.

Wiele firm obawia się dodatkowych, sporych kosztów związanych ze zbieraniem i analizą wielu różnych danych. Jak ocenił w ubiegłym roku Warsaw Enterprise Institute, polskie firmy bezpośrednio objęte dyrektywą CSRD co roku będą ponosić łączny koszt w wysokości od 1,4 do 2,6 mld zł. Wysokie koszty (rzędu nawet 8 mld zł rocznie) mogą też ponosić firmy będące ich kontrahentami.

Zbierania i analizy różnorodnych danych wymaga m.in. zasada podwójnej istotności, która – jak podkreśla prof. Bolesław Rok z Katedry Przedsiębiorczości i Etyki w Biznesie Akademii Leona Koźmińskiego – jest kluczowym elementem nowych regulacji zawartych w CSRD. Zakłada ona, że spółki będą raportować te zagadnienia ESG, które są ważne z punktu widzenia wpływu, jakie ich działalność biznesowa wywiera na otoczenie (na środowisko naturalne i ludzi), informując także o wpływających na wartość firmy ryzykach i szansach w otoczeniu.

– Zgodnie z tą zasadą należy tak projektować strategię rozwoju firmy, aby systematycznie zmniejszać negatywny wpływ jej produktów, usług, sposobu funkcjonowania na środowisko naturalne i otoczenie społeczne, a zwiększać wpływ pozytywny – wyjaśnia ekspert. A zmiana ta oznacza, że zamiast strategii wzrostu wartości przedsiębiorstwa i jego udziałów w rynku firmy będą musiały już na poważnie zadbać o strategię pozytywnego wpływu – dodaje prof. Rok.

Piotr Biernacki, przewodniczący Komitetu Zrównoważonego Rozwoju SEG (który jest też członkiem zespołu tworzącego ESRS), podkreślał na łamach „Parkietu”, że pierwszym, podstawowym etapem przygotowań do sporządzenia raportu zrównoważonego rozwoju jest badanie podwójnej istotności. Pozwoli ono ustalić, które informacje są istotne i muszą się znaleźć w raporcie. – Dobrze przeprowadzone badanie istotności zajmuje ok. czterech miesięcy. Oczywiście można ten okres nieco skrócić, ale kosztem olbrzymiego wysiłku i ryzyka pominięcia jakiejś grupy interesariuszy czy grupy istotnych danych – zaznacza Mirosław Kachniewski.

Czekając na ustawę

Dlatego też część międzynarodowych korporacji zaczęła robić takie badania w 2022 r. Według Julii Patorskiej również w Polsce niektóre z dużych firm przygotowujących się do wymagań CSRD przeprowadzają już analizy podwójnej istotności. Jak zaznacza Aleksandra Stanek-Kowalczyk, jeśli takie spółki nie zaczęły jeszcze poważnych przygotowań do nowego obowiązku, to czeka je mocno stresujący przełom 2024 i 2025 roku. – Nie tylko będą musiały przeprowadzić po raz pierwszy np. proces definiowania istotności, ale też będą miały niewiele czasu na uzupełnienie potencjalnych, zidentyfikowanych luk – wyjaśnia ekspertka EY.

Do nowych wyzwań przygotowują się również przedsiębiorstwa, które obowiązkiem raportowym zostaną objęte w późniejszym czasie. – Już teraz sprawdzają, w których obszarach mogą usprawnić swoje procesy. Wiele z nich przeprowadza analizy gotowości do raportowania zgodnie z nowymi wytycznymi, sprawdzając swoje strategie, polityki i cele – twierdzi Julia Patorska.

Jednak pomimo wzrostu zainteresowania wśród dużych spółek, które pierwsze raporty niefinansowe przygotują w roku 2026 (za rok 2025), to nadal w tej grupie debiutantów jest duży odsetek firm, które nie są świadome nowego obowiązku albo odkładają zarządzenie tematem ESG na rok 2025 r. Moim zdaniem to za późno – ocenia Aleksandra Stanek-Kowalczyk. Liczy jednak na to, że spółki z „pierwszej tury”, które opublikują swoje raporty za 2024 rok, podzielą się swoim doświadczeniem i uświadomią innym podmiotom, że nie są to wymagania, do których można się przygotować w dwa tygodnie lub miesiąc.

Zdaniem prof. Roka za tą zwłoką stoi także kwestia braku implementacji dyrektywy CSRD do polskiego prawa, (co powinno nastąpić do początku czerwca br.). – Wiele firm czeka na polską ustawę, by zacząć się dostosowywać do konkretnych regulacji – wyjaśnia ekspert ALK.

Świadomy lider

Wiele zależy od top menedżerów firm. – Świadomość i zaangażowanie zarządów mają kluczowe znaczenie w kontekście przyjęcia nowych wymagań regulacyjnych. Bardzo ważne jest, żeby członkowie zarządów byli nie tylko świadomi nadchodzących zmian, ale także aktywnie uczestniczyli we wprowadzaniu nowych polityk i procesów –podkreśla Julia Patorska. Zwraca też uwagę na widoczną zależność między zaangażowaniem top menedżerów a jakością raportów niefinansowych spółek; firmy, które widzą wartość w raportowaniu niefinansowym i angażują kadrę zarządzającą w proces jego tworzenia, często prezentują bardziej kompleksowe i rzetelne dane, co przekłada się na pozytywne efekty zarówno dla nich samych, jak i dla ich interesariuszy zewnętrznych.

Zagadnienia pracownicze i środowisko naturalne to obszary działalności związanej z ESG, którym duże spółki giełdowe w Polsce poświęcają na razie najwięcej uwagi w raportach niefinansowych. Niemal wszystkie firmy opisują swoje działania i polityki w tych obszarach i – co więcej – często robią to z pomocą kluczowych niefinansowych wskaźników efektywności, które ułatwiają porównanie efektów działania w czasie.

Pozostało 97% artykułu
Biznes odpowiedzialny w Polsce
Biznes ma szansę zbudować kapitalizm interesariuszy
Biznes odpowiedzialny w Polsce
Odpowiedzialne firmy szybko odpowiedziały na nowe wyzwania
Biznes odpowiedzialny w Polsce
Wspólny nacisk regulatorów, liderów i konsumentów
Biznes odpowiedzialny w Polsce
Raportowanie niefinansowe przepustką do rozwoju
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes odpowiedzialny w Polsce
Brak raportowania przestanie się opłacać