Tegoroczne globalne badanie Edelmana, amerykańskiej agencji komunikacji marketingowej i public relations, po raz kolejny pokazało, że to biznes cieszy się największym, bo 63-proc. zaufaniem opinii publicznej na świecie. Wyraźnie większym, niż mogą się pochwalić organizacje pozarządowe (59 proc.), nie wspominając o mediach czy politykach.
To wysokie zaufanie wiąże się jednak z dużymi oczekiwaniami wobec przedsiębiorstw, w tym także ich szefów określanych często jako liderzy biznesu. Prawie dwie trzecie badanych oczekuje, że prezesi będą zarządzać zmianami nie tylko w swojej firmie, ale także tymi zachodzącymi w społeczeństwie – troszcząc się m.in. o ochronę środowiska naturalnego, klimatu czy o wyrównywanie społecznych, w tym dochodowych, nierówności.
Ludzie od ESG
Chociaż część przedsiębiorstw stara się sprostać społecznym oczekiwaniom, to – jak ocenia prof. Bolesław Rok z Katedry Przedsiębiorczości i Etyki w Biznesie w Akademii Leona Koźmińskiego – zdecydowana większość firm walczy o wzrost przychodów i zysków, bo od tego zależą zwykle premie zarządów, wynagrodzenia pracowników i dywidendy akcjonariuszy. Zdaniem eksperta ALK wprawdzie wdrażane w ostatnich latach regulacje (w połączeniu z presją inwestorów) sprawiły, że kwestie określane skrótem ESG stały się ważnym tematem dla zarządów, ale wciąż nie są integralną częścią strategii biznesowych. Ani priorytetem w planach operacyjnych firm. (Nie licząc rosnącej grupy przedsiębiorstw, których biznes jest związany z różnymi aspektami ESG).
– Nawet jeśli coraz więcej spółek ma już specjalne działy i dyrektorów ds. zrównoważonego rozwoju, to wciąż widać podział na ludzi „od biznesu” i tych „od ESG” – twierdzi prof. Rok, który o tym podziale słyszy od słuchaczy związanych z tematyką ESG studiów podyplomowych w Akademii Leona Koźmińskiego.