Kryzys sektora bankowego w USA długo wydawał się nam, żyjącym w Europie, tragicznym, acz odległym wydarzeniem. W ostatnich dniach nasiliły się jednak objawy kryzysu w znacznie nam bliższym, europejskim systemie bankowym. Mit o tym, że europejskie banki są – ze względu na bardziej tradycyjny model biznesu – bezpieczne, właśnie upada. Najbardziej narażone na skutki kryzysu będą banki w krajach, które w największym stopniu dotknie spowolnienie gospodarcze. Jednak to, co się dzieje, wywrze wpływ na cały sektor bankowy w Europie, także w Polsce.
[srodtytul]Inny nie znaczybezpieczny[/srodtytul]
Rok temu, gdy pojawiły się pierwsze oznaki kryzysu w segmencie niskiej jakości kredytów mieszkaniowych (tzw. subprime), można było mieć nadzieję, że będzie miał on głównie konsekwencje dla gospodarki USA. Dziś wiadomo, że globalizacja, która przez ostatnie lata postrzegana była jako dobrodziejstwo, powoduje, iż kryzys rozprzestrzenia się na inne kraje i kontynenty.
Europejski sektor bankowy może wydawać się relatywnie bezpieczniejszy. Jego aktywa są 2,5 razy większe niż PKB (w USA relacja ta wynosi ok. 75 proc.), co powoduje, że znacznie trudniej jest zachwiać jego stabilnością. Co więcej, sektor ten jest w znacznie mniejszym stopniu powiązany z rynkiem kapitałowym przez proces sekurytyzacji kredytów, który postrzegany jest jako jeden z głównych winowajców problemów amerykańskich. W rzeczywistości jednak europejskie banki wcale nie pozostały tak konserwatywne. Świadczy o tym np. fakt, że wiele z nich, choć ograniczało sekurytyzację własnych aktywów, to w poszukiwaniu zysków inwestowało w papiery emitowane w ramach sekurytyzacji w USA. W efekcie niektóre musiały dokonać olbrzymich odpisów z tytułu utraty wartości części aktywów. Największe dotychczas straty z tego tytułu poniosły: UBS (44 mld dol., dla porównania: z banków w USA największych odpisów dokonał Citibank – 61 mld dol.), HSBC – 27 mld, IKB – 15 mld, RBS – 14 mld, Credit Suisse – 10 mld. Według MFW łączna wielkość odpisów dokonanych dotychczas przez europejskie banki wyniosła ok. 235 mld dol., a ostateczne straty z tego tytułu mogą się okazać większe.
[srodtytul]Ryzykowna innowacyjność[/srodtytul]