A ponieważ nasila się liczba incydentów na pokładach zaczynających się zazwyczaj od sporów z personelem pokładowym o obowiązek noszenia masek podczas podróży, FAA podniosła minimalną grzywnę za takie wykroczenie z 7,5 do 9 tysięcy dolarów.
Górna granica grzywny wymierzonej dotychczas za takie wykroczenie to 52 tys. dolarów.
Od początku roku 2021 do 19 sierpnia FAA otrzymała powiadomienia o 3,9 tys. takich incydentów. Z tego 2,9 tys. dotyczyło pasażerów, którzy odmawiali założenia maski. Amerykański urząd z tego powodu wszczął już w tym roku trzykrotnie więcej postępowań karnych niż w całym 2020. Wiadomo już, że do 18 stycznia 2022 maski na pokładach amerykańskich samolotów oraz na lotniskach będą obowiązkowe. Do tej daty również przedłużyła (wcześniej było to 13 września) zakaz podawania napojów alkoholowych na pokładach samolotów większość przewoźników w USA.
Prezes FAA, Steve Dickson ostrzegł już, że w kwestii niesfornych pasażerów będzie teraz obowiązywać „tolerancja zero”, a noszenie masek jest obowiązkiem ustanowionym przez prawo federalnego.
Przy tym FAA wymierza nie tylko kilkutysięczne grzywny, ale i znacznie wyższe. 45 tys. dolarów musiał zapłacić pasażer niskokosztowej linii JetBlue, który leciał z Nowego Jorku do Orlando na Florydzie. Nie chciał założyć maski, odmawiał zajęcia swojego miejsca, rzucał w współpasażerów czym popadło, w tym także swoim bagażem podręcznym, potem położył się na podłodze w przejściu między fotelami, złapał stwardessę za kostki i włożył jej głowę pod spódnicę. Po tym „występie” został ostatecznie obezwładniony, zakuty w kajdanki, a kapitan samolotu zdecydował się na nieplanowane lądowanie w Richmond w stanie Wirginia.