W kraju przerzedziło się na ulicach. Świecą pustkami salony fryzjerskie. Prawie puste są restauracje, kawiarnie i bary (gdzie nie można stać), o ile nie wystawiły na słońcu stolików w ogródkach.
Otwarte są jednak siłownie i kluby fitness. Dzieci i młodzież chodzą nadal na treningi w wolnym czasie. Władze cały czas upominają, by zachować koniecznie bezpieczną odległość. Dystans obowiązuje również na codziennych konferencjach prasowych rządowej agencji zdrowia, dziennikarze od kilku dni przeprowadzają wywiady z ekspertami na zewnątrz budynku urzędu.
Z apteki nie można też wykupywać leków na zapas. Mają wystarczyć nie dłużej niż na trzy miesiące.
Reguły dla wiernych wprowadził Kościół luterański. Komunia odbywa się bez picia wina z kielicha, tylko opłatek się macza w trunku.
Zamknięte są gimnazja i uniwersytety, ale szkoły podstawowe są otwarte. Niektóre z nich kontrolują temperaturę uczniów i nauczycieli, zanim wpuszczą ich do środka. W podstawówkach uczniowie podczas epidemii nie jedzą wspólnie w stołówkach, tylko spożywają szkolny obiad w klasach.
Uczniów w podstawówkach jednak znacznie ubyło, co stało się powodem niepokoju minister edukacji Anny Ekström. – Jeżeli nie ma powodów medycznych, to zaniepokojeni rodzice nie powinni zatrzymywać dzieci w domu – przestrzegała.