Po niemal dekadzie u władzy Justin Trudeau ogłasza swoją rezygnację. Powody? Gwałtowne spadki poparcia, wewnętrzne naciski koalicyjnych partnerów oraz symboliczne upokorzenie podczas spotkania z Donaldem Trumpem, który publicznie określił Kanadę „51. stanem USA”. – Trudeau chciał ratować Kanadę przed wojną handlową z Trumpem, ale jego liberalne ideały przegrały z rzeczywistością – zauważa Jędrzej Bielecki, dziennikarz działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”.
Liberalny eksperyment Justina Trudeau – dlaczego się nie udał?
Kanada pod rządami Trudeau stała się laboratorium wielokulturowości i otwartości. Przyjęcie setek tysięcy migrantów, w tym Syryjczyków i Ukraińców, oraz ambitna polityka klimatyczna zderzyły się jednak z rosnącą inflacją, drożyzną i pogłębiającym się poczuciem braku bezpieczeństwa wśród Kanadyjczyków. – Kanada to kraj bez silnej tożsamości, w którym napięcia między wizją a rzeczywistością są coraz wyraźniejsze – komentuje Bielecki.
Czytaj więcej
– Zamierzam zrezygnować z funkcji lidera partii i z funkcji premiera po wybraniu przez partię nowego lidera – powiedział premier Kanady Justin Trudeau na poniedziałkowej konferencji prasowej w Ottawie.
Obecna sytuacja w Kanadzie wskazuje na możliwość politycznego zwrotu. Pierre Poilievre, lider konserwatystów, stawia na radykalne zmiany: wzrost wydobycia surowców, zaostrzenie polityki migracyjnej i większą integrację imigrantów z anglosaską kulturą. Czy Kanada stanie się bardziej konserwatywna, a liberalne wartości Trudeau odejdą w niepamięć?