Tematem ostatnich dni w przestrzeni publicznej są wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie sądownictwa. Jednoznaczny ton krytykuje mocno opozycja. Ale w PiS jest zupełnie inaczej. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", przesłanie i kierunek wypowiedzi prezydenta cieszy się pełnym pełnym poparciem i akceptacją najwyższych władz w partii, w tym prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Prezydent właśnie w sprawie sądownictwa najbardziej w trakcie kadencji różnił się z zapleczem rządowym – przy okazji podwójnego weta w sprawie ustaw w 2017 roku. Wtedy zastrzeżenia dotyczyły między innymi władzy, którą zyskałby dzięki nim Zbigniew Ziobro. Teraz nie ma mowy o różnicach.
– Wiele wynika z odczytywania potrzeb elektoratu na spotkaniach prezydenta w terenie, w Polsce powiatowej – przyznaje jeden z naszych rozmówców. Ale z naszych rozmów wynika też, że PiS nie jest jednolity w przekonaniu, że ostra retoryka w sprawie sędziów – zwłaszcza głośna wypowiedź z ubiegłej soboty prezydenta Andrzeja Dudy – będzie korzystna w kolejnych etapach kampanii.
Opozycja skupiona
Postawa prezydenta stała się za to amunicją dla opozycji. I to w różny sposób. Politycy Platformy uznają, że to szansa, by ponownie wprowadzić do dyskusji politycznej temat polexitu. – Wspólnota europejska to było marzenie Polaków, marzenie o bezpieczeństwie. Proszę pana prezydenta, proszę nie niszczyć naszych marzeń – powiedziała w sobotę Małgorzata Kidawa-Błońska w trakcie wizyty w Toruniu. Inni politycy PO – jak w poniedziałek w TVN 24 Bartosz Arłukowicz – mówią wręcz o „moralno-etycznym upadku" prezydenta.
Prowadzący od wielu dni kampanię w terenie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz porównał ton prezydenta z wypowiedziami prof. Krystyny Pawłowicz. – Nie przypuszczałem, że Andrzej Duda czuje się aż tak osamotniony w wykonywaniu poleceń swojego prezesa, że na pomoc musi wzywać górników i hutników. Pod nieobecność prof. Pawłowicz, to on przejął retorykę pokrzykiwania na wszystkich – stwierdził podczas spotkania w Ropczycach.