W maju bieżącego roku, w skutkach fatalnej pomyłki, przestać istniała licząca ponad 46 tys. lat, datowana na okres epoki lodowcowej, jaskinia Juukan Gorge w Australii. Była bezcennym zabytkiem kultury, w którym archeolodzy znaleźli wiele reliktów z początków cywilizacji. Do zniszczenia jaskini doprowadziła firma Rio Tinto, jeden z potentatów rynku górniczego.
„Przepraszamy za szkody, jakie wyrządziliśmy. Wyrażamy swój szacunek dla Puutu Kunti Kurrama and Pinikura People (organizacji Aborygenów, prawnych opiekunów kompleksu jaskiń Juukan Gorge)” - napisał w majowym komunikacie Chris Salisbury, dyrektor Rio Tinto. Organizacja Aborygenów zaznaczyła wówczas, że jej członkowie są „pogrążeni w żalu ze względu na stratę połączenia z ich przodkami”.
Za incydent ostro skrytykowano zarząd firmy Rio Tinto, a udziałowcy domagali się zmian na najwyższych stanowiskach. „Wpływowi udziałowcy wyrazili swoje zaniepokojenie faktem, że odpowiedzialne za błąd mogą być osoby zarządzające firmą” - podkreślono w oficjalnym komunikacie firmy.
W wyniku zdarzenia ze stanowiska prezesa zrezygnował Jean-Sébastien Jacques, który swoje obowiązki będzie pełnił do marca lub do czasu powołania następcy.
Wysadzone jaskinie uważane są za jedno z najważniejszych miejsc badań archeologicznych w Australii. W kompleksie podczas prac znaleziono bezcenne, prehistoryczne przedmioty. Wśród nich był między innymi pasek zrobiony z ludzkich włosów datowany na około cztery tysiące lat. Tereny te bogate są również w żelazo, uran i diamenty.