Tym razem dowiadujemy się, że zawinił dym z ognisk, zawierający toksyczne substancje, na które nasi kuzyni nie byli odporni. Z taką tezą wystąpił prof. Gary Perdew z Pennsylvania State University.
Według tej teorii mutacja genetyczna pomogła Homo sapiens przystosować się do ognia. Ludzie współcześni są jedynymi naczelnymi posiadającymi tę odmianę genu. Wzmocniła ona tolerancję na toksyczne substancje zawarte w dymie z ognisk zapalanych w celu przygotowywania żywności, ogrzewania się i oświetlania w nocy. Przy dużym stężeniu toksyn wydobywających się z dymu rośnie ryzyko chorób dróg oddechowych. W przypadku kobiet w ciąży stykanie się z tymi toksynami wzmaga prawdopodobieństwo małej wagi noworodków oraz zgonów niemowląt.