To zwykle charyzmatyczne i legendarne już postaci, których przepisy na biznes, zawodowe sukcesy i porażki dokładnie zna i śledzi kolejne pokolenie polskich menedżerów. Ale najważniejsze w tej branży success stories – które być może doczekają się kiedyś ekranizacji – mają ważną cechę wspólną: niewiele w nich przypadku, a bardzo dużo przemyślanych ruchów i ciężkiej pracy.
Komu powiodło się od razu, komu zajęło to więcej czasu? Czy stolarka budowlana była pierwszą czy kolejną branżą, którą się zajęli? Czy wierzyli w intuicję, czy czuli, że w tym się sprawdzą, czy skakali w ciemno? Czego – oprócz korzystnych warunków rynkowych – potrzebowali, aby wypłynąć na głębokie, międzynarodowe wody? I czy zawsze ich stosunek do zagranicy – i vice versa – wyglądał tak jak teraz?