Zaraza nie odpuszcza. Jednak po dwóch miesiącach obowiązywania różnego rodzaju zakazów i nakazów większość z nas zdążyła się już do nich przyzwyczaić. Niektóre generują obywatelski bunt i wykazują niekonsekwencje autorów. Przykład?
Nakaz poruszania się w miejscach publicznych z zakrytymi ustami i nosem. Chodzi o ulicę i zjedzenie loda czy gofra, który jest na niej sprzedawany. Odsłonięcie ust w celu zjedzenia smakołyku może się skończyć mandatem lub karą.
A może jednak przewidziano wyjątek?
Nic z tego. Wątpliwości rozwiewa główny inspektor sanitarny. – Nakaz zasłaniania ust i nosa obowiązuje wszystkich, którzy znajdują się na ulicach, w urzędach, sklepach czy miejscach świadczenia usług. Nie zawiera on odstępstw dotyczących spożywania posiłków, lodów, gofrów, hot dogów etc. w miejscach objętych nakazem noszenia maseczek. Aktualnie przepisy nie zabraniają prowadzenia działalności gastronomicznej „na wynos", ale mając na uwadze, że koronawirus SARS-CoV-2 przenosi się drogą kropelkową, jedzenie posiłków kupionych na wynos powinno następować w domu – twierdzi GIS.
Czytaj także: