Kobieta, a rzadziej mężczyzna, z rakiem piersi ma być prowadzona przez profesjonalistów, którzy już na wczesnym etapie zadecydują o sposobie leczenia i zapewnią powrót do pełnej sprawności. W skład wielodyscyplinarnego zespołu terapeutycznego wejdzie nie tylko doświadczony zabiegowiec, chirurg plastyk, onkolog, radiolog, radioterapeuta i patolog, ale także psycholog i fizjoterapeuta. Takie zmiany zakładają projekty rozporządzeń w sprawie świadczeń gwarantowanych: z leczenia szpitalnego, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz z rehabilitacji leczniczej.
Czytaj także: Sądy: 325 tys. zł za cierpienia po amputacji zdrowej piersi
Na nowy model opieki składać ma się wstępna i pogłębiona diagnostyka w przychodni, leczenie zabiegowe i radioterapeutyczne w szpitalu, rehabilitacja przed– i pooperacyjna oraz monitorowanie, które uwzględnia nie tylko skuteczność leczenia, ale i jego bezpieczeństwo, czyli m.in. toksyczność leczenia chemioterapeutycznego. Leczeniem mają zajmować się specjaliści z doświadczeniem w operowaniu i terapii pacjentek z takim właśnie nowotworem. Np. chirurg będzie musiał się wykazać przeprowadzeniem co najmniej 50 operacji raka piersi w danym roku kalendarzowym, a chirurg prowadzący rekonstrukcję musi mieć stosowne certyfikaty.
Koordynowanym leczeniem raka piersi objęte zostaną zarówno pacjentki, u których lekarz podstawowej opieki zdrowotnej lub specjalista dopiero podejrzewa nowotwór, jak i te, które do lekarza zgłaszają się same.
Kontrowersje budzi proponowany podział ośrodków koordynowanego leczenia raka piersi na stopnie referencyjności. Ośrodki I stopnia muszą mieć udokomentowane leczenie operacyjne, co najmniej 120, a II stopnia co najmniej 250 nowo zdiagnozowanych przypadków raka piersi.