W lutym ofert mieszkań na wynajem było o ponad jedną czwartą więcej niż rok temu – podaje Otodom. Jarosław Krawczyk, ekspert portalu, tłumaczy, że w ogromnej mierze są to lokale, które dotąd albo zajmowali studenci, albo były oferowane na doby.
– Wraz z pandemią do przeszłości odeszły castingi na lokatorów. Najemców ubyło, a mieszkań do wynajęcia przybyło. Nie dziwi więc spadek stawek najmu. Szczególnie widać to w największych miastach – wskazuje Krawczyk. – Czynsze spadały już przed pandemią. W I kw. 2020 r. były o 5 proc. niższe niż rok wcześniej. I kw. tego roku to kolejna obniżka – aż o 8 proc. w porównaniu z 2020 r. (średnia ogólnopolska). W Warszawie roczny spadek stawek w lutym wyniósł aż 21 proc.
Ekspert Otodomu tłumaczy, że obniżka średniej stawki wynika też ze zmiany struktury mieszkań. O 178 proc. wzrosła w stolicy oferta najmniejszych lokali, do 38 mkw., a o 91 proc. – od 39 do 60 mkw. – Te pierwsze przez rok potaniały o 6 proc., te drugie – o 4 proc., a mieszkania większe trzymają ubiegłoroczne stawki – zauważa Krawczyk.
Niektóre mieszkania miesiącami czekają na najemcę. Jeden z właścicieli lokalu w Warszawie stopniowo obniżał czynsz – z 2,5 do 1,8 tys. zł. Nikt się nie zgłosił.
– Część właścicieli mieszkań szuka operatorów wynajmu krótkoterminowego, próbując przenieść lokale z wynajmu długoterminowego na rynek zakwaterowania, gdzie do niedawna było łatwiej o gości, a co za tym idzie – o przychody z mieszkania – mówił na naszych łamach Grzegorz Żurawski, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Wynajmu Krótkoterminowego.