– Na pierwszy rzut oka te różnice wyglądają dramatycznie, ale warto zwrócić uwagę, że mowa o kosztach pracy w ujęciu nominalnym – zauważa Jakub Sawulski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Nie uwzględniają one różnicy w cenach ani wahań kursowych. Po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej nie wyglądają aż tak źle – dodaje. Siła nabywcza wynagrodzeń w Polsce jest już tylko 1,5–2 razy niższa niż w Niemczech. Poza tym, dodaje Sawulski, trzeba pamiętać, że jesteśmy krajem na dorobku, niebogatym i ważne, że udaje się systematycznie nadrabiać ten dystans.
Ekonomiści podkreślają, że wyrównywanie poziomu płac jest procesem naturalnym, ale długotrwałym, może potrwać dekady. Ale można go nieco przyspieszyć. – Polska gospodarka ma duży potencjał wzrostu, tylko musimy go wykorzystać. Musimy pokonać pewną granicę, gdy naszą przewagą stanie się tworzenie nowych technologii, innowacyjnych zastosowań produktów i usług. To się powoli dzieje, ale nie w takiej skali jak na Zachodzie. Kluczem do sukcesu są silne instytucje, silny sektor badawczo-rozwojowy, stworzenie warunków rozwoju – uważa Cezary Wójcik.
Potrzeba jakości i innowacji
– Dotychczas tania siła robocza stanowiła naszą największą przewagę konkurencyjną. Ale to się zmienia – uważa Adam Atoniak, ekonomista Pekao. – Czynnikiem sprzyjającym jest niska podaż pracy, co oznacza presję na wzrost jej kosztów. Oczywiście sam wzrost wynagrodzeń nie wystarczy, ale jeśli będzie szedł równolegle z modernizacją gospodarki, wzrostem innowacyjności i produktywności, byłby to idealny scenariusz. Weszlibyśmy na wyższy poziom, nie tracąc konkurencyjności – podkreśla.
Pomóc może też automatyzacja i robotyzacja, większe inwestycje kapitałowe. – Potrzebujemy dobrze płatnych miejsc pracy – twierdzi Grzegorz Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. – Potrzebujemy odejść od polityki promowania naszych produktów na rynkach zagranicznych niską ceną. Towary wytwarzane w Polsce są wysokiej jakości, już czas, by dostosować cenę do tej jakości – podkreśla.
– Nasz model rozwoju opiera się na silnych powiązaniach kooperacyjnych między krajowymi a zagranicznymi firmami – analizuje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. – W tej sytuacji doganianie płac jest utrudnione. I dopóki to się nie zmieni, ciężko będzie radykalnie przyspieszyć ten proces. Musielibyśmy mieć więcej dużych, silnych, innowacyjnych krajowych firm, które wytwarzają unikatowe produkty, o wysokiej wartości dodanej, które byłyby rozpoznawalne na świecie. Musimy dorobić się w Polsce krajowych, globalnych czempionów – dodaje.