Rosyjski atak na Ukrainę z lutego 2022 r. wywołał szok na świecie. W górę poszły m.in. ceny surowców energetycznych. Potężnie wzrosły też ceny żywności. Wyznaczany przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa indeks światowych cen żywności w marcu 2022 r., czyli w pierwszym miesiącu po wybuchu wojny w Ukrainie, sięgnął 159,3 pkt. Wykonał gigantyczny skok o 17,9 pkt, czyli o 12,6 proc., w porównaniu z również rekordowym lutym. I znalazł się na najwyższym poziomie w historii notowań, czyli od 1990 r. Mieszkańcom wielu biedniejszych regionów świata, do których trafiały duże ilości ukraińskiej żywności, w oczy zajrzało widmo głodu.
Ale wybuch wojny uderzył też w ukraińską gospodarkę. Spadły dochody tamtejszego budżetu, a PKB poszło w dół aż o 29 proc. Jak sytuacja wygląda dzisiaj? O ocenę kondycji ukraińskiej gospodarki po trzech latach wojny poprosiliśmy osoby z bliska obserwujące jej funkcjonowanie.
Gospodarka nie ulega najeźdźcom
- Około 20 proc. terytorium Ukrainy jest w tej chwili pod okupacją rosyjską. Z oczywistych powodów nie ma tam działalności gospodarczej, w szczególności takiej, która dostarczałaby korzyści gospodarce ukraińskiej. To przełożyło się na spadek dochodów budżetu – mówi „Rzeczpospolitej” Jakub Karnowski, prezes Kredobanku, jedynego polskiego banku w Ukrainie, a do sierpnia 2024 r. niezależny członek rad nadzorczych ukraińskiej poczty i kolei.
Czytaj więcej
Wiele polskich firm mogłoby wziąć udział w odbudowie Ukrainy. Analitycy pytani o beneficjentów końca wojny, wskazują firmy z różnych branż. Jaka może być skala projektów i czy pokój wystarczy, by ruszyły?
Wskazuje, że gospodarkę napędza dziś w znaczącej mierze produkcja i eksport żywności oraz firmy z branży zbrojeniowej. – Pomagają oczywiście także subsydia z zagranicy, głównie z Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, choć pomoc amerykańska wydaje się być dziś zagrożona – mówi prezes Karnowski.