Mogłoby się wydawać, że to, co zależy od urzędników, zawsze podlega kontroli sądów administracyjnych. W praktyce sprawa jest bardziej skomplikowana i nie zawsze dana kwestia ma charakter administracyjny. Przypomniał o tym Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu w sporze o przyznanie lokalu socjalnego.
Tymczasem od tego kto ma kompetencje w sprawie, przekłada się na czas jej załatwiania. O ile bowiem sprawy cywilne nierzadko ciągną się latami, o tyle na rozstrzygnięcie w WSA czeka się od trzech do sześciu miesięcy.
Obywatel kontra miasto
Sprawa dotyczyła kobiety, która znalazła się w trudnej sytuacji życiowej. Z akt wynikało, że opiekowała się współlokatorem, który zajmował mieszkanie komunalne. Po jego śmierci była zmuszona dalej regulować należności, najem i inne opłaty. Dlatego wystąpiła do burmistrza miasta o natychmiastowe wydanie decyzji, uregulowanie strat i niedogodności oraz zawarcie umowy najmu lokum zajmowanego wcześniej przez podopiecznego, ewentualnie umowy najmu innego lokalu.
W kwietniu 2021 r. burmistrz zwykłym pismem odmówił przyznania innego lokalu. Tłumaczył, że kobieta generuje zadłużenie w związku z zajmowaniem lokalu, do którego poza meldunkiem nie ma tytułu prawnego.
Z kolei najem lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy następuje na podstawie przepisów prawa cywilnego. W konsekwencji w spornej sprawie nie powinna zapadać żadna decyzja administracyjna.