Szanse wdrożenia tego nieoczekiwanie zgłoszonego przez PiS projektu są niewielkie, gdyż patrząc na tryb uchwalania zmian w Sejmie i Senacie, wymagałoby to zgody kilku senatorów z opozycji i karkołomnych ekspresowych starań organizacyjnych, a czasu jest bardzo mało.
Serial z ordynacją, tor z terminami
Uchwaloną przed kilkoma dniami, przy sprzeciwie opozycji (i licznych prawników), nowelę prawa wyborczego rozszerzającą stosowanie obecnie wyjątkowego (bo tylko dla osób niepełnosprawnych) korespondencyjnego głosowania na osoby zakażone koronawirusem i powyżej 60 lat PiS chce rozszerzyć na wszystkich obywateli i zrezygnować z głosowania klasycznego przy urnach.
Od wtorku w Sejmie jest projekt, który ma rozszerzyć głosowanie korespondencyjne w tegorocznych wyborach prezydenckich na wszystkich uprawnionych, ale zostawia im wybór, czy z niego skorzystają, czy pójdą do lokalu. Teraz mowa jest o tym, by było tylko korespondencyjne głosowanie. Sejm ma się zająć tą zmianą w piątek 3 kwietnia.
– Poważnie dyskutujemy, czy wzorem bawarskim, gdzie w ostatnich dniach odbyły się wybory lokalne wyłącznie korespondencyjnie, nie zorganizować w taki sposób wyborów w Polsce, gdyż byłyby one już zupełnie bezpiecznie – ogłosił wicepremier Jacek Sasin mający nadzór nad Pocztą, która w przedsięwzięciu odegrałaby dużą rolę logistyczną.