Techniczne szkoły prezesów

Chociaż najwięcej szefów zarządów dużych firm ma obecnie dyplom Szkoły Głównej Handlowej, to zarówno na podium, jak i w całym zestawieniu nadal dominują uczelnie techniczne. Jednak ich udział od kilku lat systematycznie spada.

Aktualizacja: 20.12.2018 05:47 Publikacja: 19.12.2018 20:00

Techniczne szkoły prezesów

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

54-letni mężczyzna z dyplomem uczeni technicznej, najczęściej Politechniki Warszawskiej albo Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, uzupełnionym studiami albo kursami menedżerskimi – tak można by opisać typowego prezesa dużej firmy w Polsce na podstawie naszej analizy wykształcenia szefów największych przedsiębiorstw z tegorocznej Listy 2000. Na podstawie tej analizy, która objęła ponad 570 prezesów, opracowaliśmy dziewiątą już edycję naszego rankingu kuźni prezesów, czyli szkół wyższych mogących się pochwalić największą grupą absolwentów wśród szefów czołowych firm.

Najlepsze uczelnie

O ile skład podium rankingu pozostaje bez zmian, o tyle w tym roku nastąpiła zmiana lidera. Po raz pierwszy samodzielnie tytuł największej kuźni prezesów zdobyła uczelnia ekonomiczna – Szkoła Główna Handlowa w Warszawie, która w poprzedniej edycji zestawienia w 2016 r. dzieliła najwyższe miejsce z Politechniką Warszawską. Wśród jej absolwentów są m.in.: Michał Krupiński, prezes Banku Pekao, Czesław Warsewicz, szef PKP Cargo, Roman Pałac, prezes PZU Życie, czy nowy szef TVN Piotr Korycki.

– W latach 90. podjęliśmy w SGH kilka dobrych decyzji, których owoce zbieramy dziś; dwa główne założenia to przekazać bardzo solidną dawkę uniwersalnej wiedzy ekonomicznej słuchaczom wszystkich kierunków, stąd funkcjonowanie wspólnego pierwszego roku, a następnie dać możliwość indywidualnego toku na resztę studiów dla wszystkich – podkreśla prof. Marek Rocki, rektor SGH, która w tym roku po raz trzeci wygrała też ranking „Rzeczpospolitej" jako najlepsza uczelnia ekonomiczna w Polsce. Rektor zaznacza, że istotnym elementem kształcenia w SGH jest też kultura przedsiębiorczości. – W SGH nie tylko badamy gospodarkę, ale też stwarzamy warunki do współpracy z biznesem, o czym najlepiej świadczy funkcjonujący od lat 90. Klub Partnerów SGH – dodaje prof. Rocki.

Kolejne miejsca na podium zajęły Politechnika Warszawska i Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie. Łącznie dyplom jednej z tych trzech uczelni ma prawie co piąty z prezesów największych firm w Polsce. Prof. Krzysztof Lewenstein, prorektor ds. studiów Politechniki Warszawskiej (jej dyplom ma np. Henryk Baranowski, prezes PGE, i Jacek Siwiński, szef Velux Polska), podkreśla, że tegoroczne wyniki monitoringu karier zawodowych absolwentów Politechniki Warszawskiej pokazują, iż doceniają oni poziom kształcenia i rozwoju, jaki zapewnia uczelnia.

Z kolei rektor AGH prof. Tadeusz Słomka podkreśla, że uczelnia od zawsze podążała za trendami na rynku pracy i także w latach 80. i 90. odznaczała się wysoką jakością kształcenia w wielu dziedzinach, m.in. na kierunkach informatycznych czy górniczych. Stąd duża liczba absolwentów z tamtych lat, którzy obecnie zajmują prestiżowe stanowiska. – AGH wciąż dostosowuje swój program kształcenia do oczekiwań pracodawców, a nasi studenci otrzymują program studiów odnoszący się do zapotrzebowania rynku pracy – twierdzi rektor AGH, której dyplom mają np. Janusz Filipiak, prezes Comarchu (wieloletni wykładowca tej uczelni), i Krzysztof Pawiński, szef Grupy Maspex.

Widoczną na podium dominację szkół technicznych widać też w całym rankingu, lecz udział szefów, którzy jako pierwsi ukończyli studia inżynierskie, systematycznie spada. O ile jeszcze w 2012 r. przekraczał 50 proc., o tyle obecnie wynosi niespełna 40 proc. Z kolei odsetek top menedżerów z dyplomem uczelni ekonomicznej zwiększył się w tym czasie z 19,8 do prawie 25 proc. W rzeczywistości udział szefów z wykształceniem ekonomicznym jest jeszcze większy, gdyż spora część prezesów studiujących na politechnikach i uniwersytetach wybierała tam kierunki ekonomiczne, w tym zarządzanie.

Atut humanisty

Jak ocenia Andrzej Maciejewski, partner zarządzający w firmie Spencer Stuart w Polsce, która specjalizuje się w rekrutacji top menedżerów, głównym kryterium decydującym o ocenie kandydata na prezesa czy dyrektora generalnego jest jego doświadczenie, osiągnięcia zawodowe i umiejętności przywódcze. Rodzaj pierwszych studiów ma pewne znaczenie w branżach technicznych czy finansowych, gdzie przydaje się konkretne przygotowanie merytoryczne, choć także tam brak kierunkowego wykształcenia nie przekreśla szans kandydata mogącego się pochwalić dużym doświadczeniem i sukcesami. Tym bardziej że większość prezesów dużych firm ma za sobą dodatkowe kursy i studia podyplomowe.

Jak wynika z naszego zestawienia, drzwi do kariery prezesa dużej spółki są też otwarte dla prawników, fizyków, historyków czy filologów.

Wojciech Hoffmann, prezes grupy Lentex, który ukończył filologię romańską na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, podkreśla, że pięcioletnie studia filologiczne, które – obok medycyny – stanowiły w lata 80. najtrudniejszy kierunek studiów, pozwoliły mu przede wszystkim przekrojowo patrzeć na biznes, nie tylko tu i teraz. – W dzisiejszym biznesie wygrywa ten, kto potrafi przewidzieć, i ten, kto potrafi czerpać ze zdarzeń, które już były. Wbrew nazwie „humanistyczne" studia te nauczyły mnie lubić cyfry i właściwie je analizować – zaznacza szef Lenteksu.

Praca
Rola HR nie kończy się na zatrudnieniu
Praca
Rynek pracy: optymizm firm podszyty sporą niepewnością
Praca
Co może ochronić przed samotnością w biurze?
Praca
Firmowy Mikołaj częściej zaprosi pracowników na świąteczną imprezę
Praca
AI ułatwi pracę menedżera i przyspieszy karierę juniora
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10