„Rzeczpospolita" poznała raport Centralnego Biura Śledczego Policji za ubiegły rok. Wynika z niego, że w pandemii przestępcy nie zwolnili tempa, a w niektórych obszarach nawet „rozwinęli skrzydła". Postawili na uprawę konopi, z których pozyskuje się marihuanę. Policjanci CBŚP w ubiegłym roku rozbili dwukrotnie więcej takich plantacji niż rok wcześniej, a krzaków konopi skonfiskowali czterokrotnie więcej.
czytaj także:
Miliardy na marihuanę. Polacy nie chcą czekać na legalizację
Z raportu CBŚP wynika, że w 2020 r. w kraju działało 175 gangów (o siedem mniej niż rok wcześniej), w tym 150 polskich, 24 międzynarodowe (o cztery więcej), i jedna rosyjskojęzyczna – tyle grup rozbito. – Pomimo panującej pandemii w ubiegłym roku aktywność zorganizowanych grup przestępczych nie odbiegała znacznie od lat ubiegłych – przyznaje Paweł Żukiewicz z CBŚP.
Przestępcy czerpali zyski głównie z narkotyków oraz z produkcji i sprzedaży papierosów. A sądząc po skali rozbitych nielegalnych biznesów, laboratoria narkotykowe i plantacje konopi działały na najwyższych obrotach – CBŚP przejęło w sumie 10,3 tony narkotyków i dopalaczy – to o ok. 3 tony więcej niż rok wcześniej. Do tego policjanci zlikwidowali 31 (o trzy więcej) laboratoriów narkotyków syntetycznych i, co zaskakujące, skonfiskowali 900 kg dopalaczy – rok wcześniej niespełna 100 kg.