W obliczu powszechnej krytyki działalności wojewódzkich komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych i poszukiwania nowych, alternatywnych dla drogi sądowej rozwiązań, warto – porównując w najważniejszych punktach rozwiązanie szwedzkie i polskie – zastanowić się, dlaczego w Polsce nie sprawdziła się formuła rekompensowania szkód na zdrowiu pacjentów wzorowana m. in. na modelu szwedzkim.
Czytaj także:
Błędy medyczne: wojewódzkie komisje nie pomagają w uzyskaniu odszkodowań
Specjalna ustawa
W Szwecji przepisy dotyczące prawa do odszkodowania za szkodę oraz dotyczące Panelu Roszczeń Pacjenta (Patientskadenämnden) zawarte są w ustawie o poszkodowanych pacjentach (Patient Injury Act z 1996 r., weszła w życie 1 stycznia 1997 r). Panel Roszczeń Pacjenta, w pewnym sensie odpowiednik wojewódzkich komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych (dalej też WKOZM), jest prowadzony przez Stowarzyszenie Ubezpieczeń Pacjentów (Patientforsakringsforeningen, PFF). Stowarzyszenie to zrzesza zakłady ubezpieczeń oferujące ubezpieczenia OC dla podmiotów leczniczych.
Źródło finansowania to podstawowa różnica pomiędzy rozwiązaniami szwedzkimi a regulacją wprowadzoną w Polsce. Początkowo ustawą z 28 kwietnia 2011 r. o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (dalej ustawa o ppiRPP; weszła w życie 1 stycznia 2012 r.), wraz z przepisami o WKOZM, wprowadzono nowy rodzaj umowy ubezpieczenia. Finalnie jednak całkowicie zrezygnowano z wymogu ubezpieczenia szpitali od zdarzeń medycznych. W efekcie obowiązkiem zapłaty rekompensaty pacjentom obciążone zostały bezpośrednio podmioty lecznicze prowadzące szpitale, działające – przynajmniej w teorii – na zasadzie samofinansowania.