– Cały kraj będzie jak na dłoni. Zrozumiemy w końcu, skąd wpływa do nas internet, gdzie i dokąd wypływa – powiedział jeden z twórców projektu, deputowany Andriej Ługowoj (ścigany na Zachodzie za zabicie w 2006 r. w Londynie byłego oficera FSB Aleksandra Litwinienki).
„Rosja szykuje się do wojny cybernetycznej. Ale do niedawna instytucje państwowe w ogóle nie zajmowały się koniecznością obrony swoich internetowych witryn i krytycznej infrastruktury (koncentrując się na hakerskich atakach za granicą – red.). A uderzenie na nie mogłoby doprowadzić do katastrofy ekologicznej czy finansowej, a nawet ofiar w ludziach" – stwierdził rok temu jeden z rosyjskich ekspertów.