Tim Marshall: Zachód może stracić pewność siebie

Wielu zdążyło już zapomnieć, że wirus wyszedł z Chin i że tamtejszy rząd ukrywał epidemię i uciszał lekarzy. Pekin ma dziś szerokie pole do działania i bez większych trudności może prezentować się jako światowy lider, wspomagając inne kraje, bo Stany Zjednoczone tego nie robią - mówi Tim Marshall, brytyjski publicysta, ekspert ds. międzynarodowych.

Publikacja: 03.04.2020 10:00

Tim Marshall: Zachód może stracić pewność siebie

Foto: Wikipedia, Ollie Dewis

Plus Minus: Co mapa mówi nam o pandemii?

Na pierwszy rzut oka, że wirus nie respektuje granic – podobnie jak na przykład pogoda. Jeśli na mapie fizycznej rozrysujemy sobie przypadki zakażenia koronawirusem, w żaden sposób nie rozpoznamy na niej granic państwowych. Jednak paradoksalnie, jeśli państwa narodowe te granice zamykają, to przynosi efekt. I to dużo mówi o globalizacji. Bo wirus to tak naprawdę kontakty międzyludzkie. Szybkość jego rozprzestrzeniania się oddaje zażyłość międzynarodowych kontaktów. Ale jeśli wiemy, że wirus przenoszą ludzie, to powstrzymując ruch ludzi – powstrzymujemy wirusa. Czyli nawet w erze globalizacji wciąż jesteśmy w stanie wyznaczyć na mapie symboliczne linie, które oddzielą nas od innych ludzi. Zachować granice. O ile więc wirus tych granic nie dostrzega, o tyle przywódcy państw są w stanie je wykorzystać, by powstrzymać jego rozprzestrzenianie się.

Pozostało 93% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI Act. Jak przygotować się na zmiany?
Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Materiał Promocyjny
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach