Wojciech Tumidalski: Wotum nieufności dla „dobrej zmiany” z Sądu Najwyższego chaosu nie zakończy

Sąd Najwyższy rozpoczął rozwikływanie węzła gordyjskiego mocnym akcentem. Uznał, że nowa izba SN nie spełnia kryteriów sądu, a Krajowa Rada Sądownictwa nie jest bezstronna ani niezależna, zaś wyrok TSUE już teraz wiąże wszystkich. Ale chaosu nie unikniemy.

Aktualizacja: 05.12.2019 18:07 Publikacja: 05.12.2019 12:19

Wojciech Tumidalski: Wotum nieufności dla „dobrej zmiany” z Sądu Najwyższego chaosu nie zakończy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

To jednoznaczne wotum nieufności SN wobec prowadzonej od czterech lat reformy sądownictwa. Nie powinno zaskakiwać, już treść pytań zadanych Luksemburgowi wskazywało na to, w którą stronę pójdzie rozstrzygnięcie. Unijny trybunał powiedział: ze sprawą powinny sobie poradzić sądy w Polsce, SN więc nie zwlekał, nie przekazał sprawy na skład poszerzony, lecz przesądził już teraz: KRS, po skróceniu kadencji poprzedniej i upolitycznieniu wyboru, zaś złożona w większości z bliskich ministrowi Ziobrze prokuratorów Izba Dyscyplinarna SN nie spełnia europejskiego standardu niezależnego sądu.

Czytaj także:

Pierwsze orzeczenie Sądu Najwyższego po wyroku TSUE

Jedno jest wciąż niepewne: co z kilkuset sędziami powołanymi z udziałem nowej KRS i – co ważniejsze – co z wyrokami wydanymi przez tych sędziów (ta liczba idzie już w tysiące). Automatyzmu tu raczej nie będzie – o czym niedawno mówił w wywiadzie dla Rzeczpospolitej polski sędzia TSUE prof. Marek Safjan. Są w Europie różne sposoby radzenia sobie z tego typu problemami i zwykle wymaga się tu wykazania związku między sprawą, a tym kto i jak ją osądził.

Czwartkowy wyrok Izby Pracy SN – choć daje mocny oręż sędziom protestującym przeciw zmianom dokonywanym przez rządzących - nie kończy tej sprawy. W obrocie prawnym pozostają bowiem orzeczenia wydane przez organy, których autorytet ostatnio drastycznie spada – jak wyrok Trybunału Konstytucyjnego o Krajowej Radzie Sądownictwa, czy werdykty wydane przez sędziów wyłonionych z udziałem tej rady – jak czerwcowa uchwała Izby Dyscyplinarnej SN, która uznała się za legalną, czy z drugiej nowej izby – Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, gdzie także trwają procedury zmierzające do oceny KRS.

To fakty prawne, z którymi dyskusja powinna się odbywać tylko na ścieżce prawnej – jeśli chce się pozostać w ramach demokratycznego państwa. Gordyjski węzeł trzeba rozsupłać, a nie przecinać – mimo że to kusząca perspektywa – szczególnie kusząca polityków.

Są więc jeszcze inne nierozstrzygnięte sprawy w SN i jest bardzo prawdopodobne, że prędzej czy później któraś z nich trafi na obrady całej izby, lub wręcz pełnego składu Sądu Najwyższego, który przesądzi to raz na zawsze. Być może wcześniej będzie senacki projekt zmiany ustawy o KRS, która na powrót powinna się stać niezależnym od innych władz organem konstytucyjnym. Ale zanim to nastąpi, czeka nas wiele zmian sytuacji.

Czy coś może skrócić ten chaos? Możliwe, że dopiero realna groźba utraty unijnych funduszy w związku z zagrożeniem praworządności. Ale tego scenariusza ojczyźnie nie wypada życzyć.

Opinie Prawne
Pietryga: Czy pięciominutowy „comeback” Ryszarda Kalisza zagrozi demokracji?
Opinie Prawne
Kappes, Skrzydło: Neosędziowie SN mieliby orzekać o ważności wyborów? Naprawdę?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Konkurs na właściwego rabina
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Walka z szarą strefą. Władza tworzy patologie, by je potem zwalczać
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Ryzykowna woltyżerka słowna przewodniczącego PKW
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10