Weto Ziobry do konkluzji Rady UE o stosowaniu Karty Praw Podstawowych - komentuje Tomasz Pietryga

Zawetowanie przez Zbigniewa Ziobrę konkluzji Rady Unii Europejskiej o stosowaniu Karty Praw Podstawowych w 2017 r. ma wymiar czysto polityczny i jest odpryskiem sporu o praworządność w Polsce, który rząd w Warszawie prowadzi z Brukselą.

Aktualizacja: 12.10.2018 16:35 Publikacja: 12.10.2018 16:03

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Po skierowaniu przez Komisję Europejską skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie SN, a także opublikowaniu w tym tygodniu bardzo krytycznego raportu Bertelsmanna o sytuacji w Polsce ten krok ministra sprawiedliwości można traktować jako swoistą retorsję w prowadzonym sporze.

Czytaj także:

Słojewska: Polska samotnie przeciw LGBTI

Czytaj także: Ziobro zawetował decyzję Rady ws. Karty Praw Podstawowych

Nie ma jednak wątpliwości, że ma on swoje drugie dno. Bo oto rysuje się stara linia ideologicznego podziału między liberalno-lewicowymi elitami w UE a prawicowym rządem w Polsce.

Odniesienie się w konkluzjach w pierwszej kolejności do mniejszości seksualnych, imigrantów, praw kobiet, i sprowadzenie problemu chrześcijan do ochrony społeczności religijnych, a nie zdefiniowanie ich jako najbardziej prześladowanej grupy na świecie okazało się daleko niewystarczające. Kwestia ta wielokrotnie była zresztą podnoszona na forum europejskim. Bezskutecznie.

Bezpośrednie odniesienie się do cierpienia chrześcijan jako fundamentalnego problemu byłoby bowiem ukłonem w kierunku Kościoła Katolickiego, który jest uznawany przez obecnych polityków w UE za ideologicznego przeciwnika. Trudno się pogodzić z tym, że na jednej liście znalazły się zagrożenia praw osób LGBT w związku m.in. z ograniczeniem małżeństw homoseksualnych, chrześcijanie i Kościół Katolicki, który prawa te otwarcie kwestionuje. Pójście na taki kompromis burzyłoby obowiązującą we współczesnej Unii narrację.

Weto Ziobry w sprawie konkluzji Rady Unii Europejskiej oznacza zatem, że nie zostanie ona przyjęta, ponieważ wymaga jednomyślności. Unia znalazła jednak wyjście z tej patowej sytuacji (gdyż wnioski Polski w sprawie chrześcijan nie zostały zaakceptowane). Kwestionowany tylko przez Polskę dokument będzie przyjęty jako konkluzje austriackiej prezydencji.

Żadnej mocy prawnej ten dokument nie ma.

Po skierowaniu przez Komisję Europejską skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie SN, a także opublikowaniu w tym tygodniu bardzo krytycznego raportu Bertelsmanna o sytuacji w Polsce ten krok ministra sprawiedliwości można traktować jako swoistą retorsję w prowadzonym sporze.

Czytaj także:

Pozostało 85% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: W sprawie Jolanty Brzeskiej państwo poniosło porażkę na całej linii
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Spóźniona o kilka lat ustawa frankowa dziś może jedynie zaszkodzić
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Weryfikacja sędziów nawet 24 godziny na dobę może nie pomóc
Opinie Prawne
Rafał Rozwadowski, Przemysław Sotowski: Czy prawo radzi sobie z deepfake’ami?
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Owoce zatrutego drzewa. Niektórzy prokuratorzy są nimi zachwyceni, jak za Ziobry